Chwile grozy w sadzie. Niedźwiedzica zaatakowała mężczyznę na Słowacji
Na obrzeżach słowackiej wsi Jakubovany niedźwiedzica zaatakowała 46-latka, który skracał sobie drogę przez opuszczony śliwkowy sad. Takie przypadki zdarzają się w tym kraju coraz częściej. Władze apelują o ostrożność, a służby monitorują teren.
Co musisz wiedzieć?
- Do ataku doszło w piątek 26 września późnym wieczorem na obrzeżach wsi Jakubovany w powiecie Liptowski Mikułasz na Słowacji.
- Mężczyzna został pogryziony przez niedźwiedzicę, która karmiła młode w opuszczonym sadzie śliwkowym. 46-latek trafił do szpitala z ranami pachwiny, ręki i twarzy.
- Władze apelują do mieszkańców o ograniczenie przemieszczania się w godzinach wieczornych i porannych, a służby stale monitorują teren.
Informacje o ataku niedźwiedzicy na 46-letniego mężczyznę podały słowackie media, powołując się na relacje lokalnych mieszkańców. Według ustaleń TVN24 do zdarzenia doszło, gdy mężczyzna wracał do domu i postanowił przejść przez kościelny sad, by skrócić sobie drogę. W tym czasie niedźwiedzica karmiła swoje młode i zaatakowała intruza, raniąc go w pachwinę, rękę oraz podrapała po twarzy. Ranny trafił do szpitala.
Zagrożenie lawinowe w górach. Nagrania z Tatr
Dlaczego niedźwiedzie pojawiają się w sadach na Słowacji?
Słowackie władze podkreślają, że jesienią niedźwiedzie intensywnie gromadzą zapasy tłuszczu przed zimowym snem. - Sady owocowe to prawdziwy raj dla niedźwiedzi. Zwierzęta te uwielbiają jabłka, gruszki, śliwki, które zawierają dużo cukru - powiedział Alojz Kassak, rzecznik Słowackiej Izby Łowieckiej. Jak zaznaczył, poruszanie się po takich terenach wieczorem lub rano jest szczególnie niebezpieczne.
Mieszkańcy Jakubovany przyznają, że niedźwiedzie regularnie pojawiają się w okolicy. - Przychodzą do tego sadu śliwkowego i to zawsze w nocy, ale ja nigdy żadnego nie spotkałem - powiedział Miroslav Lakota, mieszkaniec wsi.
Jakie działania podejmują służby po ataku niedźwiedzicy?
Po incydencie zespół interwencyjny słowackiego Tatrzańskiego Parku Narodowego (TANAP) poinformował, że we współpracy z wojskiem stale monitoruje teren. Miejscowe koło łowieckie posiada zgodę na odstrzał niedźwiedzia, jednak nie może do niego dojść na terenie zabudowanym. Władze apelują do mieszkańców o zachowanie szczególnej ostrożności. Służby przypominają, że spotkanie z niedźwiedziem w lesie jest śmiertelnie niebezpieczne.
Przeczytaj również: Nauczyciele biją na alarm. Uczniowie są niesamodzielni
Czy mieszkańcy Jakubovany są bezpieczni po ataku niedźwiedzicy?
Jakubovany to niewielka miejscowość położona u podnóża Barańca w Tatrach Zachodnich, gdzie obecność niedźwiedzi nie jest rzadkością. Zwierzęta stały się w ostatnich latach słowackim problemem. W sierpniu tego roku pod Hybe doszło do ataku na 28-letniego mężczyznę, który wyprowadzał psa. W połowie maja w miejscowości Suczany niedźwiedzica z młodymi zaatakowała 49-latka. W marcu natomiast niedźwiedzica zaatakowała mężczyznę w pobliżu Bela. Bronił się siekierą i gazem, nie odniósł obrażeń. Ale rok temu, w październiku, w miejscowości Liptovsky Mikulas, niedźwiedź śmiertelnie zaatakował mężczyznę podczas grzybobrania
Źródło: TVN24