Putin chce postraszyć Europę? Media o "zwiastunie burzy"
Rosja przygotowuje się do manewrów Zapad 2025 na Białorusi, które - jak pisze "Gazeta Wyborcza" - mogą obejmować symulację ataku nuklearnego. W centrum uwagi znajduje się buriewiestnik, rakieta o napędzie jądrowym, budząca kontrowersje i obawy na całym świecie.
Co musisz wiedzieć?
- Manewry Zapad 2025 odbędą się na Białorusi, a ich celem jest pokazanie siły militarnej Rosji i zastraszenie Europy.
- Buriewiestnik, rakieta o napędzie jądrowym, może być użyta do symulacji ataku nuklearnego podczas tych ćwiczeń - pisze "Gazeta Wyborcza".
- Incydent w Nionoksie w 2019 r. potwierdził, że Rosja prowadzi prace nad tą bronią, co wzbudza międzynarodowe obawy.
Rosyjskie siły zbrojne przygotowują się do manewrów Zapad 2025 na Białorusi, które mają na celu zastraszenie Europy - pisze "Gazeta Wyborcza" w poniedziałkowym wydaniu. Jak czytamy, w trakcie ćwiczeń może dojść do symulacji ataku nuklearnego z użyciem rakiety buriewiestnik, napędzanej reaktorem jądrowym.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Katastrofa F-16 w Radomiu. "Jakby ktoś z mojej rodziny umarł"
"GW" przypomina, że o istnieniu tej broni świat dowiedział się po raz pierwszy 1 marca 2018 r., kiedy to Władimir Putin, w swoim dorocznym orędziu, przedstawił ją jako część rosyjskiego arsenału "wunderwaffe".
Tajemniczy "wytwór" Putina
Podczas prezentacji Putin opisał buriewiestnika jako rakietę samosterującą, zdolną do długotrwałego lotu nad ziemią, omijającą systemy obronne. Rakieta ta, będąca "brudną bombą", mogłaby krążyć nad ziemią przez tygodnie, pozostawiając za sobą radioaktywną smugę.
Ministerstwo Obrony Rosji zorganizowało konkurs na nazwę dla tej broni, wybierając "buriewiestnik", co w języku rosyjskim oznacza "zwiastun burzy".
Eksperci podchodzą sceptycznie do opowieści Putina, przypominając, że podobne projekty były rozwijane już w latach 50. XX wieku zarówno w USA, jak i w ZSRR, ale zostały porzucone jako niepraktyczne i niebezpieczne. Rosjanie, jak się wydaje, próbują reaktywować stary projekt, przedstawiając go jako nowoczesną broń.
W sierpniu 2019 r. doszło do incydentu na poligonie w Nionoksie, gdzie wybuch radioaktywny zabił pięciu naukowców. To wydarzenie potwierdziło, że Rosja prowadzi prace nad buriewiestnikiem. Wzrost poziomu promieniowania w pobliskim Siewierodwińsku był dowodem na eksplozję.
Manewry Zapad 2025 i próby na Arktyce
Na archipelagu Nowa Ziemia, na Oceanie Arktycznym, trwają przygotowania do testów buriewiestnika. Rosja przerzuciła tam sprzęt wojskowy, w tym samoloty transportowe i myśliwce. Amerykański samolot zwiadu radioaktywnego WC-135R Constant Phoenix monitorował te działania.
Jego misją - jak czytamy - była rejestracja i badanie promieniowania smugi "spalin" otwartego reaktora, zwanego "latającym Czarnobylem" buriewiestnika.
"Wyborcza" podkreśla, że to jednak manewry Zapad 2025 mogą stać się okazją do zaprezentowania buriewiestnika. Kreml chce pokazać Europie swoją militarną potęgę, co ma wzbudzić strach i respekt. Rosja i Białoruś planują wspólne ćwiczenia, które mają demonstrować ich siłę i gotowość do działania.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"