MSWiA naciska na Ukrainę. Chce danych o skazanych za dywersję
Szef MSWiA Marcin Kierwiński powiedział w Brukseli, że oczekuje większego zaangażowania Ukrainy w kwestii informacji o osobach skazanych w tym kraju. - Ostatnio zdarzało się, że osoby te nie były odnotowane w europejskim systemie, to się nie może powtórzyć - podkreślił.
Najważniejsze informacje:
- Polska oczekuje od Ukrainy pełnych danych o osobach skazanych za dywersję, także zaocznie.
- MSWiA zwraca uwagę na przypadki braku wpisów w europejskich systemach informacyjnych.
- Trwają rozmowy na linii Warszawa–Kijów; w tym tygodniu możliwe spotkanie szefów MSW.
Kierwiński, pytany przez dziennikarzy o doniesienia mediów w sprawie zatrzymania w Warszawie trzech Ukraińców podróżujących ze sprzętem hakerskim, odpowiedział, że należy w tej sprawie poczekać na komunikat prokuratury. - Zatrzymania dotyczące aktów sabotażu przez ostatnie dwa tygodnie dzieją się niemal codziennie - zauważył.
Zaczepił ją na Gubałówce. Nawet się nie wahała. "Zapakował 12 osób"
Polska oczekuje wsparcia Ukrainy
- Oczekujemy, że Ukraina będzie przekazywać na bieżąco informacje o wszystkich osobach, które są tam zaocznie skazywane za akty dywersji. Oczekujemy, że te osoby będą odnotowywane w systemach międzynarodowych, tak żebyśmy mogli szczelnie bronić naszej granicy przed tymi osobami - podkreślił minister spraw wewnętrznych.
Jak dodał, trwają rozmowy z Ukrainą w tej sprawie. Kierwiński powiedział, że w zeszłym tygodniu ze swoimi odpowiednikami w Ukrainie rozmawiał minister sprawiedliwości i prokurator generalny Waldemar Żurek, natomiast on sam prawdopodobnie w tym tygodniu spotka się z ministrem spraw wewnętrznych Ihorem Kłymenką.
Dywersja na kolei
Do dwóch aktów dywersji doszło na trasie kolejowej Warszawa – Dorohusk. W miejscowości Mika na Mazowszu (pow. garwoliński) eksplozja ładunku wybuchowego zniszczyła tor kolejowy.
W innym miejscu niedaleko stacji kolejowej Gołąb na Lubelszczyźnie (pow. puławski), pociąg z 475 pasażerami musiał nagle hamować z powodu uszkodzonej linii kolejowej. Według zapewnień rządu wyjaśnieniem sprawy zajęli się najlepsi funkcjonariusze i eksperci polskich służb specjalnych.