Zrównali z ziemią i pójdą dalej? "To wojna na wyczerpanie"
Rosjanie zdobyli ukraińską Awdijiwkę i przekonują, że idą dalej. Ale eksperci z Instytutu Studiów nad Wojną oceniają, że "siły ukraińskie prawdopodobnie będą w stanie ustanowić nowe linie obronne". - Przełamanie obrony w Awdijiwce kosztowało Rosjan strasznie dużo sił - komentuje w rozmowie z WP gen. Mieczysław Bieniek.
Rządowe media w Rosji od dwóch dni bombardują doniesieniami o sukcesie w Awdijiwce. W poniedziałek rano Ministerstwo Obrony obwieściło "wyzwolenie" koksowni w tym mieście. Na budynkach wywieszono rosyjskie flagi.
Jak analizował w niedzielę CNN, Rosjanie mogą teraz "wypuścić część jednostek w celu wzmocnienia ataków na ruiny pobliskiej Marjinki". W ostatnich dniach Rosjanie dotarli na południe od miasta, a "ukraińska obrona w kierunku Wuhłedaru znajduje się obecnie pod dużą presją". "Celem na zachód i północny zachód od Bachmutu jest małe miasteczko Czasiw Jar" - informowała telewizja CNN.
Ale gen. Roman Polko w rozmowie z WP przestrzega przed wyciąganiem zbyt daleko idących wniosków z porażki Ukraińców w Awdijiwce.
- Jest to, jakby nie patrzeć, niewielka miejscowość i to jeszcze całkowicie zrujnowana - mówi Roman Polko, były dowódca jednostki GROM.
Awdijiwka, którą przed agresją Rosji zamieszkiwało ponad 30 tysięcy osób, teraz jest opustoszała i niemal zrównana z ziemią. Dlatego zdaniem gen. Polko Ukraińcy, wycofując się, postąpili słusznie.
- Po co ginąć za coś, co nie jest warte obrony. Cała sztuka operacyjna polega na umiejętności manewru, oszukania przeciwnika, wychodzenia na jego skrzydła. W ten sposób się walczy, a nie "jak ten beton": chronimy coś, tylko szczerze mówiąc, nie wiadomo co i w jakim celu - uważa gen. Polko.
Słuszność decyzji Ukraińców potwierdza inny były polski wojskowy.
- To jest dobra decyzja z punktu widzenia ludzkiego i zasobów oraz możliwości prowadzenia obrony. Mam nadzieję, że Ukraińcy przygotowali sobie pozycje obronne na kolejnej linii i sprowadzą też świeże siły, żeby zluzować dotychczas walczących żołnierzy oraz zatrzymać Rosjan na dalszej linii obrony, czekając na wzmocnienie środków walki oraz osobowych - komentuje w rozmowie z WP gen. Mieczysław Bieniek, były zastępca dowódcy strategicznego NATO.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kosmiczna broń Putina. Ekspert wskazał, co o niej naprawdę wiadomo
Amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną przewiduje, że rzeczywiście "siły ukraińskie prawdopodobnie będą w stanie ustanowić nowe linie obronne niedaleko za Awdijiwką, co prawdopodobnie doprowadzi do kulminacji rosyjskiej ofensywy w tym obszarze". Instytut podał w najnowszym raporcie, że dotarł do zdjęć, które nie potwierdzają twierdzeń, że "siłom ukraińskim brakuje przygotowanych pozycji obronnych na zachód od Awdijiwki".
Kolejna ofensywa tylko z nazwy?
Wojska rosyjskie prowadzą teraz co najmniej trzy operacje ofensywne w Ukrainie: wzdłuż granicy obwodów charkowskiego i ługańskiego (szczególnie w kierunkach Kupiańska i Łymanu), w Awdijiwce i okolicach w regionie donieckim oraz w pobliżu Robotynego, w zachodniej części obwodu zaporoskiego - wylicza ISW.
Były dowódca oddziału GROM w rozmowie z WP przyznaje, że w ostatnim czasie Rosja przejęła inicjatywę. Uważa jednak, że na razie nie wiadomo, czy mamy do czynienia z realną ofensywą rosyjską.
- Tak jak nie mieliśmy do czynienia z realną kontrofensywą ukraińską w ubiegłym roku, bo Ukraina nie była na to przygotowana. Ona istniała tylko w życzeniowym myśleniu Zachodu i prezydenta Zełeńskiego, który wbrew oczywistym faktom i rekomendacjom generała Załużnego parł do tego, żeby jakieś zwycięstwa uzyskiwać, a nie było to tak naprawdę możliwe. Teraz mamy taką samą sytuację z drugiej strony. Rosja jednak wyczerpała swoje zdolności - mówi gen. Polko.
W niedzielę ukraiński generał Ołeksandr Tarnawski oświadczył, że w ciągu czterech miesięcy walk o Awdijiwkę siły rosyjskie straciły ponad 47 tysięcy żołnierzy (rannych i zabitych), 364 czołgi, 248 systemów artyleryjskich, 748 bojowych wozów opancerzonych i 5 samolotów.
- Wszystko zależy od tego, jakie Rosjanie mają odwody i rezerwy operacyjne, bo przełamanie obrony w Awdijiwce kosztowało ich strasznie dużo sił. Z punktu widzenia taktyczno-operacyjnego zawsze po przełamaniu wprowadza się drugie rzuty i odwody, które mogą wejść w głąb, ale nie wiem czy dla nich jedynym sukcesem nie będzie w tej chwili to, że zmusili Ukraińców do wyjścia z miasta - mówi gen. Bieniek.
"To wojna na wyczerpanie"
Zdaniem gen. Romana Polki ten czas to również szansa dla Ukrainy.
- Miejmy nadzieję, że Ukraina wykorzysta go przede wszystkim do pozyskania odpowiedniej liczby ludzi, przeszkolenia ich oraz do pozyskania uzbrojenia. Widać wyraźnie, że mamy w tej chwili wojnę na wyczerpanie i sądzę, że to potrwa jeszcze dwa-trzy lata. W takiej perspektywie czasowej jest szansa na to, że Ukraina przy wsparciu Zachodu odzyska swoje terytoria - uważa gen. Roman Polko.
Wprawdzie ustawy ws. pomocy finansowej dla Ukrainy nie przyjęła jeszcze Izba Reprezentantów, ale w sobotę prezydent USA Joe Biden zapewnił prezydenta Ukrainy, że pomoc wojskowa o wartości 60 miliardów dolarów "jest w drodze". A Wołodymyr Zełenski w ostatnich dniach podpisał dwa porozumienia z Niemcami i Francją przewidujące długoterminowe wsparcie militarne i finansowe dla Ukrainy
Według gen. Romana Polko, skupianie się na odnotowywaniu zdobycia przez jedną czy drugą stronę niewiele znaczących miejscowości nie ma większego sensu.
- Tak naprawdę może i dobrze, że Rosja skupia się na tych niewielkich miejscowościach, bo jednak natarcie i ofensywa zawsze jest trudniejsza niż obrona. Niech wytracą swoje siły, swój potencjał bojowy, tak jak to czynili dotychczas przez dwa lata. A Ukraina słusznie wreszcie sięgnie po zdrowy rozsądek i najpierw zgromadzi potencjał, a potem przeprowadzi kontrofensywę - dodaje Polko.
- Pewnie kolejne miejscowości będą atakowane, będziemy słyszeć sensacyjne doniesienia: "patrzcie, tu Rosja już wygrywa", a okaże się, że to jakaś wieś, którą nawet trudno znaleźć na mapie. Myślę, że wcześniej też już się dawaliśmy oszukać, bo podobnie robiła strona ukraińska. Zdobyli niewielką wieś, jakiś przyczółek i już to miało decydować o strategicznym sukcesie, czy strategicznej porażce Rosji. To tak po prostu nie działa - przekonuje gen. Polko.
Większy problem Ukrainy
Zdaniem gen. Polko to, co najbardziej boli w tej chwili Ukrainę to utrata morale i rozbicie w armii po zmianie na stanowisku dowodzenia i odejściu gen. Walerija Załużnego.
- Te roszady w armii to z pewnością moment, który można porównać po stronie rosyjskiej do puczu Prigożyna, gdzie morale było na chwilę osłabione. Stąd też dlatego zapewne Rosja chce to teraz wykorzystać - uważa.
Ukraina szykuje zmianę przepisów, która zakłada, m.in. obniżenie dolnej granicy wieku podlegających jej mężczyzn z 27 do 25 lat. Projekt zakłada również pozbawienie wolności od trzech do pięciu lat dla osób podlegających poborowi, które będą próbowały nielegalnie przekroczyć granicę. Zmiany mają zmusić do walki także Ukraińców, którzy są obecnie poza granicami kraju.
- To jest coś, o czym cały czas mówił generał Załużny. Ciekawe, że musiał odejść, żeby to zostało zrealizowane w praktyce. A mamy rzeczywiście drugą armię Ukrainy poza Ukrainą, bo wyemigrowała - dodaje gen. Polko.
Paweł Buczkowski, dziennikarz Wirtualnej Polski
Czytaj także:
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski