Zrobiłam sobie zdjęcie z posłem PiS. Powiedział, że roześle je kolegom
Kilka dni temu brałam udział w 26. urodzinach Radia Maryja. Byłam tam incognito, bo nasz dziennikarz został już raz wyrzucony z uroczystości związanych z tą rozgłośnią. Zrobiłam sobie zdjęcie z posłem Domnikiem Tarczyńskim, które pojawiło się w jednym z naszych tekstów. Poseł PiS na Twitterze zagroził, że roześle moje zdjęcie kolegom i przypomni o sprawie za jakiś czas.
Powyższe zdjęcie zostało użyte do zilustrowania relacji z obchodów urodzin Radia Maryja, na których licznie stawili się posłowie PiS i przedstawiciele polskiego rządu. Pojawiłam się tam incognito, bo wiedziałam, że inaczej mogę zostać wyrzucona z "imprezy", jak mój redakcyjny kolega. Cała sytuacja, nie przypadła do gustu Dominikowi Tarczyńskiemu, również obecnemu na uroczystościach. Nie przyjął tłumaczenia, że przyjęłam formę reportażu wcieleniowego zmuszona okolicznościami. Stwierdził, że nikt mnie tam sobie nie życzył i mogłam to uszanować.
Nie poprzestał jednak na tym stwierdzeniu. Poseł zagroził, że "roześle zdjęcie swoim kolegom", prawdopodobnie po to, żeby na mnie uważali. Poza tym dodał, że za 15 lat przypomni o sprawie "w różnych okolicznościach". Na koniec zapytał, czy było warto. A ja w sytuacji, w której nie miałam wyboru działać inaczej, bo jak sam pan poseł zasugerował inaczej bym się tam nie dostała, stwierdzam, że tak - było warto.