Zrabowana miedź napływa na rynki światowe z Iraku
Tysiące ton miedzi skradzionej z sieci energetycznych i budynków opuszczają każdego dnia Irak - podali kupcy w Kuwejcie. Skala rabunku jest tak wielka, że dostawy z Iraku dorównują jednej trzeciej całej podaży złomu miedzianego na świecie.
Pewien kupiec w Kuwejcie powiedział, że w ciągu minionych dwóch tygodni otrzymywał codziennie około tysiąca ton złomu miedzianego, wartego przeszło półtora miliona dolarów. Z tego co wie, kradziona miedź iracka trafia także do Turcji i Iranu.
Inny handlarz oświadczył, że iracki złom miedziany ma nabywców również w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Pakistanie, Indiach i innych krajach. "Mam dziennie 200 ton, które idzie do (irackiego portu) Umm Kasr, a stamtąd do Sri Lanki i Indii, 200 ton do Iranu, a resztę wysyłam w równej ilości do Turcji i Emiratów" - powiedział.
Metal, kradziony i zbierany przez zwykłych Irakijczyków, pochodzi z podziemnych kabli energetycznych i telekomunikacyjnych, a ponadto z uszkodzonych i opuszczonych budynków.
Tona złomu miedzianego kosztuje obecnie w Europie Zachodniej około 1350 euro (1575 dolarów). (an)