Dramatyczne obrazy w Hiszpanii. Premier organizuje pomoc
W hiszpańskiej Walencji w płomieniach stanął 14-piętrowy wieżowiec. Ogień rozprzestrzenił się na sąsiednie budynki. Na miejscu z żywiołem walczy 20 zastępów strażaków - poinformowało BBC.
Płomień pojawił się w jednym z 14-piętrowych bloków w dzielnicy Campanar w Walencji. Ogień szybko rozprzestrzenił się na sąsiednie budynki.
Do walki z żywiołem ruszyło ponad 20 zastępów straży pożarnej. Mieszkańcy całej okolicy zostali wezwani, by nie zbliżać się do miejsca pożaru.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Odkrycie służb w podłodze garażu. Zatrzymanym grozi 20 lat więzienia
Wciąż nie wiadomo, ile osób zostało rannych w zdarzeniu. Lokalne media informują, że w środku mogli znajdować się ludzie.
Jeden z mężczyzn mieszkający na drugim piętrze budynku powiedział "La Sexta", że płomienie bardzo szybko wzrosły po jego wybuchu. - Ogień rozprzestrzenił się w ciągu 10 minut - powiedział.
Jedna z kobiet powiedziała telewizji TVE, że widziała strażaków próbujących ratować nastoletniego chłopca uwięzionego na pierwszym piętrze budynku. Inni świadkowie mówią o rodzinie uratowanej z balkonu. - Z budynku został tylko szkielet - mówi jeden z mężczyzn.
Na miejscu działa szpital polowy
Strażacy zostali wezwani około godziny 17:30 czasu lokalnego. Jak podało TVE, w okolicy utworzono szpital polowy na wypadek ofiar.
"Chcę przekazać moją solidarność wszystkim poszkodowanym i wyrazy uznania dla całego personelu ratunkowego na miejscu" - napisał premier Hiszpanii Pedro Sanchez w mediach społecznościowych. Dodał, że jest w kontakcie z prezydentem i lokalnymi władzami w tej sprawie, żeby móc skierować konieczną pomoc.
Źródło: BBC