Zoofilia w sztuce Jandy? Aktorka odpowiada na zarzuty
Krystyna Janda odniosła się do zarzutów prawicowych mediów oraz krytyk teatralnej Temidy Stankiewicz-Podhoreckiej, jakoby przedstawiana na deskach jej teatru sztuka "Koza, albo kim jest Sylwia" promowała w woalu sztuki zoofilię. - To spektakl wybitny. Uczył myślenia i tolerancji dla odmienności wszelkich - oświadczyła aktorka.
Temida Stankiewicz-Podhorecka to publicystka i krytyk treatralny, która 13 maja uczestniczyła w kongresie naukowym „Jeszcze Polska nie zginęła – wieś” w Toruniu. W trakcie prelekcji Podhorecka odniosła się m.in. do destrukcyjnych działań środowisk lewicowo-liberalnych na porządek naturalny i w celu zobrazowania zjawiska przywołała sztukę „Koza, albo kim jest Sylwia”, wystawianą na deskach Och-Teatru należącego do Krystyny Jandy.
- Poprzez szok i prowokację doprowadza się do transgresji, czyli przekroczenia granic piękna i prawdy. Jeśli się te granice przekroczy, wchodzi się do przestrzeni ciemności - mówiła publicystka „Naszego Dziennika”.
Komentarz Podhoreckiej oraz medialna wrzawa nie uszły uwadze wybitnej polskiej aktorki, która w emocjonalnym wpisie na Facebooku wyjaśniła, co jest istotą kontrowersyjnej sztuki.
- Chodzi o klasyczny tekst Edwarda Albeego, o czym nikt nie pisze, a warto (...) Był to spektakl wybitny, wielkorotnie nagradzany i ważny. Uczył myślenia i tolerancji dla odmienności wszelkich, i taki był powód dla którego Albee go napisał - napisała Janda.
Właścicielka Och-Teatrze skrytykowała także samą Podhorecką.
- A pani Temida, jak zwykle zresztą, miała złe intencje i tylko taki cel jej przyświecał.