Trwa ładowanie...
d40aek9

Żona trzyma męża w stercie śmieci

Od kilkunastu lat mieszkanka Świdnika przetrzymuje schorowanego męża w stertach śmieci, które znosi do mieszkania - czytamy w "Kurierze Lubelskim". Sąsiedzi wzywają policję, ale policja jest bezradna.

d40aek9
d40aek9

W mieszkaniu przy ul. 3 Maja w Świdniku śmieci piętrzą się po sam sufit. Kiedy powieje wiatr, po klatce schodowej rozchodzi się nieznośny fetor. Prócz tego jest to królestwo karaluchów. Taki stan trwa już od kilkunastu lat. Wszystkie służby rozkładają bezradnie ręce. Mieszkańcy bloku mają już dosyć uciążliwych sąsiadów i martwią się losem schorowanego mężczyzny, przetrzymywanego przez żonę w stercie śmieci.

Sąsiedzi twierdzą, że śmieci są tam znoszone, odkąd pamiętają. Sąsiedzi alarmowali wszelkie służby, jednak te nie mogą nic zrobić bez nakazu prokuratora. Sanepid się tłumaczy, że nie może w tej sprawie nic zrobić.

Cztery lata temu, po interwencjach sąsiadów i gospodarza domu, spółdzielnia mieszkaniowa jednak wywiozła śmieci. - Udało się wejść do mieszkania, pod nieobecność żony drzwi otworzył pan Witold. Uzbierało się kilka kontenerów śmieci. Wyrzucali to wszystko, bezpośrednio przez okno, z czwartego piętra. Nachodziłem się wtedy po wszystkich instytucjach, aby to zrobili. Teraz nie mam już siły załatwiać i prosić. Nikt nic nie robi. Nie wiem, czy to jest niemoc, czy niechęć - mówi St. Kondrat, gospodarz domu.

- Śmieci zbierają się od tego czasu znowu i nic nikt z tym nie robi - skarżą się sąsiedzi. Martwią się też o los pana Kazimierza. - Kilka miesięcy temu wyszedł ze szpitala. Od tamtej pory nie pojawia się nigdzie. Nie wiadomo, co się z nim dzieje. Kiedyś dawał jeszcze znak życia gwizdkiem. Gwizdał i słyszeliśmy, że tam jest i żyje. Teraz jest cisza. Kiedy ostatnio opróżniali ten śmietnik, znaleźli go śpiącego na stojąco, wciśniętego między odpadki.. Martwimy się o niego. Gdyby umarł, nawet byśmy o tym nie wiedzieli - dzieli się swoimi obawami gospodarz domu.

- Kiedyś obudziło nas w nocy wołanie o pomoc. Okazało się, że to pan Witold. Leżał zaklinowany w drzwiach. Głowę miał na progu a nogi wysoko na stercie śmieci. Teraz wcale go nie słychać - opowiada mężczyzna.

d40aek9
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d40aek9
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj