Żona Kality krytykuje ustawę o legalizacji marihuany. "To kadłubek"
Anna Kalita wspominała, jak wyglądały ostatnie miesiące po śmierci jej męża. - Czas nie goi ran, ale jednak człowiek uczy się żyć na nowo po prostu - stwierdziła.
Opowiadała kilka tygodni temu w rozmowie z Wirtualną Polską o ostatnich chwilach jej męża.
Kalita argumentowała, że ostatnie dni jej męża mogłyby wyglądać inaczej, gdyby mógł zażywać medyczną marihuanę. - Jestem przekonana, że to jest megaważny temat, to jest bardzo, bardzo ważna sprawa. Podziwiam wszystkich, którzy walczą o legalizację, natomiast jest mi przykro, że ten czas, którego już było tak mało, gdzie on tyle z siebie oddał tej sprawie, że to po prostu nie zakończyło się tak, jak się miało zakończyć. Po wakacjach była już mowa o tym, że są już miejsca wyznaczone, gdzie będziemy uprawiać konopie w Polsce. Miało być tak wspaniale. No i co? - zarzucała.
Kalita krytykuje ustawę o legalizacji medycznej marihuany
W Sejmie trwają prace nad ustawą o medycznej marihuanie autorstwa Kukiz'15. Prezydent po wywiadzie dziennikarki Wirtualnej Polski, Magdy Kazikiewicz zapowiedział, że podpisze ustawę, jeśli przejdzie ona w parlamencie.
Sam projekt nowego prawa o medycznej marihuanie jednak nie cieszy Kality. - Ta ustawa to kadłubek, nic tam nie zostało z tego, co miało być. Nie będzie upraw w Polsce, ma nie być refundacji. W czym to zwiększy dostępność? - pytała żona byłego rzecznika SLD.
- Jest przekonanie, że jak będzie legalizacja, to wszyscy w Polsce będziemy narkomanami - krytykowała.
Dodawała, że jej mąż bardzo się cieszył na zapowiedzi nowych zapisów w prawie. - Tomek mówił mi "nigdy nie byłem posłem, a będę miał własną ustawę" - wspominała Kalita.
Źródło: RMF FM