Żołnierz na ekspresówce. Świadek musiał zajechać drogę i wezwać policję
Dramatyczna sytuacja na trasie S8 w Warszawie. Gdyby nie świadek, mogłoby dojść do tragicznego w skutkach wypadku. Wszystko przez żołnierza, który wsiadł za kierownicę skody. Mężczyzna wydmuchał prawie 3 promile.
Do zdarzenia doszło w sobotę po południu.
- Informację dostaliśmy o godzinie 15:30. Policjanci otrzymali zgłoszenie od świadka o kierowcy, który bardzo dziwnie zachowuje się na drodze i o mało nie był sprawcą kolizji - powiedział Jacek Wiśniewski z Komendy Stołecznej Policji.
- Świadek uznał, że warto sprawdzić, potwierdzić, czy kierujący skodą jest trzeźwy. Tak umiejętnie doprowadził do zajechania mu drogi, że nie doszło do zderzenia. Pojazdy zatrzymały się, mężczyzna uniemożliwił ucieczkę zatrzymanego - dodał w rozmowie z "Super Expressem" policjant.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kiedy na miejscu pojawili się funkcjonariusze, okazało się, że za kierownicą siedzi żołnierz.
- Badanie alkomatem dało wynik 2,8 promila. W zdarzeniu nikt nie ucierpiał. Mężczyzna został zatrzymany i przekazany Żandarmerii Wojskowej - podsumował Wiśniewski.
Konfiskata samochodu
W czwartek 14 marca weszły w życie przepisy umożliwiające konfiskatę aut m.in. nietrzeźwym kierowcom.
- Konfiskata pojazdu za jazdę pod wpływem alkoholu to surowa kara, ale jak pokazują doświadczenia innych krajów europejskich, może ona skutecznie zniechęcać do popełniania tych przestępstw - oceniał rzecznik ITS Mikołaj Krupiński.