Zoll odpowiada Hołowni: "Nikogo nie namawiałem”
Profesor Andrzej Zoll odniósł się do zarzutów Szymona Hołowni o rzekome namawianie do zamachu stanu. - Nigdy nie powiedziałem, żeby nie zwoływać Zgromadzenia Narodowego - stwierdził prof. Zoll w programie "Fakty po Faktach" w TVN24.
Co musisz wiedzieć?
- Profesor Andrzej Zoll w programie TVN24 odniósł się do swojej wcześniejszej wypowiedzi, podkreślając, że nie namawiał w niej do zamachu stanu.
- Szymon Hołownia wcześniej sugerował, że namawiano go do opóźnienia zaprzysiężenia Karola Nawrockiego, jak stwierdził do "zamachu stanu".
- Zoll wyjaśnił, że jego celem było wskazanie drogi do uspokojenia sytuacji politycznej w kraju.
Jakie były zarzuty wobec Zolla?
Profesor Andrzej Zoll, były prezes Trybunału Konstytucyjnego, w rozmowie z TVN24 odniósł się do swojej wcześniejszej wypowiedzi, w której powiedział, że zaplanowane na 6 sierpnia Zgromadzenie Narodowe powinno nie tylko przyjąć ślubowanie od Karola Nawrockiego, ale też stwierdzić ważność wyborów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Hołownia o "zamachu stanu". Zandberg zabrał głos. Dostało się Tuskowi
Szymon Hołownia w ubiegłym tygodniu w rozmowie z Polsat News stwierdził natomiast, że "sugerowano mu, aby opóźnił zaprzysiężenie Karola Nawrockiego na prezydenta i dokonał tym samym 'zamachu stanu'".
Co mówił profesor Zoll?
- Pan marszałek nie miał żadnych podstaw, żeby mówić, że to ja namawiałem go do zamachu stanu, bo nikogo nie namawiałem - powiedział Zoll w TVN24. - W swojej wypowiedzi dla TVN mówiłem o możliwościach rozwiązania sytuacji bardzo niedobrej dla państwa polskiego, jaka wynikła z podejrzeń, że obliczanie głosów po wyborach z 1 czerwca miało wiele błędów i doprowadziło do skrzywienia wyników tych wyborów - stwierdził, dodając, że chodziło mu o "pokazanie drogi do uspokojenia sytuacji".
- Stoję na stanowisku, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego, (...) nie miała podstaw do wydania orzeczenia, bo nie jest organem uprawnionym do rozstrzygania, czy wybory są ważne, czy nieważne - mówił prof. Zoll.
"Nie miałem kontaktu z marszałkiem Sejmu"
- Nigdy nie powiedziałem, żeby nie zwoływać Zgromadzenia Narodowego. Stałem od samego początku na stanowisku, że 6 sierpnia marszałek Sejmu musi otworzyć Zgromadzenie Narodowe. Natomiast uważałem, że to Zgromadzenie powinno odnieść się do sytuacji, w której nie ma rozstrzygnięcia przez Sąd Najwyższy sprawy ważności wyborów - mówił dalej.
- Nie namawiałem nikogo do zamachu stanu. Nie miałem żadnego kontaktu z marszałkiem Sejmu i nie miał marszałek Sejmu żadnych podstaw, żeby kierować w moją stronę podejrzenia o wpływanie na marszałka co do zamachu stanu. Jestem w bardzo trudnej sytuacji, dlatego że doszła do mnie wiadomość, że stowarzyszenie prawników polskich (Stowarzyszenie Prawnicy dla Polski - red.) wystąpiło do prokuratury z podejrzeniem, że popełniłem przestępstwo, wypowiadając się w "Tak jest" w TVN24. To nie jest dla mnie komfortowa sytuacja - mówił profesor Andrzej Zoll.
Źródło: TVN24