Hołownia się tłumaczy. Wyjaśnia o co chodziło z "zamachem stanu"
Szymon Hołownia odniósł się do swojej piątkowej wypowiedzi, która wywołała sporo kontrowersji i komentarzy. Wyjaśnił, że użył terminu "zamach stanu" w kontekście politycznym, a nie prawnym.
Co musisz wiedzieć?
- Podczas piątkowej rozmowy w Polsat News Szymon Hołownia stwierdził, że po wyborach otrzymywał propozycje opóźnienia zaprzysiężenia, które nazwał próbami "zamachu stanu".
- Po słowach marszałka Sejmu w sieci pojawiło się wiele komentarzy dotyczących jego wypowiedzi.
- W sobotę wyjaśnił, że użył terminu "zamach stanu" w kontekście politycznym, nie prawnym.
Szymon Hołownia, marszałek Sejmu, wyjaśnił, że jego wypowiedź o "zamachu stanu" - która wywołała wiele komentarzy - była polityczną diagnozą sytuacji, a nie prawnym oskarżeniem.
Jak podaje PAP, w sobotę po południu Hołownia na prywatnym koncie na Facebooku opisał dokładnie, jakie były jego intencje.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"To blef". Generał przestrzega przed działaniem Rosji
"Jest potrzeba, więc wyjaśniam"
"Widzę, że jest potrzeba, więc wyjaśniam, że sformułowania »zamach stanu« użyłem we wczorajszym »Gościu Wydarzeń«, podobnie jak wielokrotnie wcześniej, nie w znaczeniu prawnym - co zresztą w rozmowie zostało wyraźnie podkreślone – a politycznej diagnozy, opisu sytuacji, w której dochodzi do poważnej destabilizacji państwa i podważenia zasad demokracji" - napisał Hołownia, cytowany przez PAP.
Napisał też, że od drugiej tury wyborów prezydenckich wygranej przez Karola Nawrockiego, "w przestrzeni publicznej wielokrotnie formułowano wobec niego oczekiwania, by nie uznać werdyktu wyborców, nie zwoływać Zgromadzenia Narodowego w celu zaprzysiężenia prezydenta elekta albo dokonać obstrukcji poprzez ogłaszanie w Zgromadzeniu przerw, wzywano do niekonstytucyjnego przejęcia obowiązków prezydenta czy wreszcie - zarządzenia nowych wyborów".
Wskazał też, że "na wszystkie te, padające publicznie, sugestie odpowiadał jednoznacznie i zgodnie z prawem".
"Wyborom prezydenckim przysługuje domniemanie ważności, należy wyjaśnić na drodze postępowań prokuratorskich wszystkie przypadki nieprawidłowości w procesie wyborczym, nie ma podstaw faktycznych i prawnych do niezwołania Zgromadzenia Narodowego i odebrania przysięgi od nowo wybranego prezydenta RP" - podkreślił marszałek Sejmu.
Hołownia apeluje. "Nie doszukiwać się spisków tam, gdzie ich nie ma"
Premier Donald Tusk skomentował, że nieodpowiedzialne słowa mogą prowadzić do poważnych konsekwencji. Zwrócił uwagę, że polityczne gesty mogą destabilizować państwo.
Hołownia, w odpowiedzi na te obawy, zaapelował o niepodważanie demokratycznych werdyktów wyborczych i unikanie teorii spiskowych.
Zwrócił też uwagę, że od wyborów prezydenckich minęły już prawie dwa miesiące. "Apeluję do obu stron politycznego sporu, by z jednej strony nie doszukiwać się spisków tam, gdzie ich nie ma, z drugiej - nie podważać demokratycznego werdyktu wyborców, niezależnie od tego, jakie emocje budzi" - zakończył wpis lider Polski 2050.