Znowu padły strzały. Napięta sytuacja na granicy z Białorusią

Po raz pierwszy informacje na temat agresywnych działań białoruskich służb polska Straż Graniczna podała w piątek. Jak tłumaczyła wówczas rzeczniczka prasowa Straży Granicznej Anna Michalska, patrol służb białoruskich oddał strzały w kierunku polskich żołnierzy Wojska Polskiego, którzy w związku z coraz bardziej napiętą sytuacją pomagają strażnikom strzec polskiej granicy.

Jak ustalono, strzały padły "prawdopodobnie przy użyciu amunicji ślepej", jednak nie wyklucza się też, że mogły to być strzały nietrafione celowo. Podczas tego incydentu na szczęście nikomu nic się nie stało. - Tych prowokacji jest coraz więcej - podkreśliła rzeczniczka SG.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Kryzys na granicy. Łukaszenka straszy: Polacy chcą zająć Białoruś

Z kolei w sobotę pojawiły się kolejne doniesienia o strzałach, które padły przy polskiej granicy. W krótkim komunikacie Straż Graniczna przekazała, że ponownie było słychać strzały po białoruskiej stronie.

"Patrole funkcjonariuszy i żołnierzy raportowali, że minionej nocy (08/09.10) po raz kolejny w ostatnim czasie było słychać strzały po stronie białoruskiej przy granicy z Polską" - poinformowała w sobotę Straż Graniczna na profilu w mediach społecznościowych.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Makabryczne odkrycie na cmentarzu w Płońsku. Prokuratura nadal czeka na protokół z sekcji zwłok

Głos ws. agresywnych prowokacji białoruskich służb przy polskiej granicy zabrał w piątek m.in. charge d'affaires ambasady USA w Polsce Bix Aliu.

- Strzały oddane przez białoruskie siły bezpieczeństwa to niebezpieczna prowokacja - stwierdził amerykański dyplomata.

Źródło: Straż Graniczna/WP Wiadomości

ZOBACZ TEŻ: Wyrok TK o wyższości prawa polskiego. Czarnek: TSUE przekracza swoje kompetencje