Żniwa w tym roku bez żołnierzy
W tym roku żniwa zaczęły się wyjątkowo wcześnie. Żołnierze, którzy chcą wyjechać, by pomóc swoim rodzinom przy zbiorach, skarżą się, że nie zawsze dostają wolne dni - informuje "Głos Szczeciński".
Zbiory zaczęły się w mojej wiosce już 2 tygodnie temu - twierdzi 24-letni żołnierz, który stacjonuje w Szczecinie (prosi o niepodawanie nazwiska). Kilka tygodni temu napisałem do swojego dowódcy podanie o wolne. Ale wciąż nie mogę wyjechać - dodaje.
Mężczyzna pochodzi z województwa dolnośląskiego. Nieustające upały spowodowały, że szybciej, niż zazwyczaj, trzeba zebrać plony.
Po drugiej wojnie światowej w wojsku było inaczej i część żołnierzy pomagała przy żniwach - mówi kpt. Janusz Błaszczak z 12. Brygady Zmechanizowanej. Czasy się zmieniły. Teraz najważniejsze są obowiązki w wojsku. Służba nie powinna jednak komplikować nikomu życia. Jeśli żołnierz wypełni wszystkie swoje zadania i nie ma wyznaczonych kolejnych na najbliższe dni, np. na poligonie, to nie ma przeszkód do tego, żeby mógł opuścić jednostkę - dodaje.
Wolne dni, które można wykorzystać na pomoc rodzinie przy zbiorach, to urlop okolicznościowy. Zazwyczaj trwa od pięciu do siedmiu dni. Podanie o urlop może złożyć sam żołnierz lub jego rodzice. Wszystkie wnioski są rozpatrywane pozytywnie przez dowódców naszej brygady - dodaje Błaszczak. Nie mogą dać jednak urlopów wszystkim naraz - tłumaczy. (PAP)