Znikające zarzuty dla wiceministra Jacka Kapicy po interwencji Prokuratury Generalnej
Wiceminister finansów i szef służby celnej Jacek Kapica miał usłyszeć zarzut niedopełnienia obowiązków służbowych - ustalił portal tvn24.pl. Uchylono go jednak, zanim do tego doszło, a prokuratorowi, który prowadził sprawę, śledztwo zostało odebrane. Co więcej, zostało ono przeniesione do zupełnie innej prokuratury.
W prokuraturze w Białymstoku od kilku lat trwa śledztwo ws. "afery hazardowej". Śledczy mieli ustalić, jak doszło do zalania Polski "jednorękimi bandytami", które pozwalały na uprawianie hazardu niezgodnego z prawem – czyli o wysokie wygrane. Skarb Państwa na aferze stracił miliardy złotych. Około 200 osób usłyszało zarzuty.
Prokurator Generalny przekazał sprawę do Apelacji w Poznaniu - wynika z informacji tvn24.pl.
Sam wątek dotyczący odpowiedzialności urzędników Ministerstwa Finansów liczy 120 tomów akt. Dlatego odebranie śledztwa PA w Białymstoku budzi niemałe zdziwienie. - Opowiada się u nas, że zostało ono odebrane prokuratorom wręcz w tajemnicy, gdy byli na urlopach. Bo ośmielili się sporządzić zarzuty wobec urzędującego wiceministra finansów nadzorującego piony skarbowy i celny - zdradza jeden z prokuratorów Prokuratury Generalnej w rozmowie z tvn24.pl.
Mariusz Martyniuk, rzecznik PG, poinformował, że białostockie śledztwo było objęte tzw. nadzorem zwierzchnim przez Departament do spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Generalnej.
16 lipca 2014 r. zastępca Prokuratora Apelacyjnego powiadomił departament o wydaniu postanowienia o przedstawieniu zarzutów Jackowi Kapicy. Wiceminister został wezwany do prokuratury w Białymstoku na 4 września, gdzie miały mu zostać ogłoszone zarzuty. Dowody w śledztwie wskazywały, że Kapica mógł popełnić przestępstwo „niedopełnienia lub przekroczenia obowiązków”.
31 lipca do Andrzeja Tańculi, prokuratora apelacyjnego w Białymstoku, trafiło pismo od jednego z zastępców prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta. Tańcula został poproszony o przedstawienie własnego stanowiska w przedmiocie zasadności zarzutu wydanego wobec Jacka Kapicy, jak również oceny dokonanej przez zastępcę Prokuratora Apelacyjnego w Białymstoku”.
14 sierpnia prokurator podjął decyzję, by uchylić zarzuty wobec wiceministra Kapicy. Uzasadnił przy tym, że materiał dowodowy zgromadzony w sprawie nie jest wystarczający do przedstawienia zarzutu, a następnie do jego obrony przed sądem.
I zwrócił się do Prokuratora Generalnego, by przekazał śledztwo innej prokuraturze. W ten sposób śledztwo trafiło do Poznania.
Jeszcze decyzją prokuratury w Białymstoku, wiceminister miał usłyszeć zarzuty 4 wrześnią. Jednak nie doszło od tego. Kapica zapytany przez tvn24.pl, czy poinformował ministra Mateusza Szczurka, swojego przełożonego, że prokuratura podejrzewała go o popełnienie przestępstwa i w takim charakterze został wezwany do Białegostoku na 4 września. Biuro prasowe odpisało: "uprzejmie wyjaśniamy, że minister Jacek Kapica nie posiada informacji na temat wydanego postanowienia o przedstawieniu mu zarzutów przez Prokuraturę Apelacyjną w Białymstoku. Pan minister nie jest wezwany przez prokuraturę w charakterze podejrzanego".
Źródło: tvn24.pl