Znieważyli zwłoki Ewy Tylman. Chcą dobrowolnie poddać się karze

Mieli tylko przewieźć ciało zmarłej Ewy Tylman, ale posunęli się za daleko. Dotykali je i robili mu zdjęcia. Pracownicy firmy transportującej zwłoki stanęli przed poznańskim sądem rejonowym. Nie czekali jednak na jego decyzję. Przyznali się do winy.

Znieważyli zwłoki Ewy Tylman. Chcą dobrowolnie poddać się karze
Źródło zdjęć: © PAP/EPA | Jakub Kaczmarczyk
Anna Kozińska

11.09.2017 | aktual.: 28.03.2022 11:50

Sprawa była zaplanowana na początek września. Została jednak odroczona do 11 września ze względu na zmianę adwokata jednego z oskarżonych. Proces został rozpoczęty, a na ruch 26-letniego Roberta K. i 51-letniego Mariusza P. nie trzeba było czekać. Mężczyźni nie unikają odpowiedzialności. Postanowili dobrowolnie poddać się karze.

10 tys. zł - o grzywnę w takiej wysokości zawnioskowali oskarżeni. Do ich wniosków przychyliły się wszystkie strony procesu.

Za co wyznaczono karę? W lipcu 2016 r. mężczyźni przewieźli zwłoki Ewy Tylman Zakładu Medycyny Sądowej w Poznaniu, otworzyli worek z jej ciałem, dotykali go i robili mu zdjęcia. Jeden z oskarżonych miał też zrobić sobie selfie ze zwłokami. Ich zachowanie zarejestrował monitoring.

To nie wszystko. Jeden z mężczyzn przesłał zrobione zdjęcie ciała koledze. Zabezpieczono telefony komórkowe pracowników.

Co więcej, jak ustaliła prokuratura, Robert K. i Mariusz P. nie mieli uprawnień do otwierania worków z ciałami.

Podczas przesłuchania Robert K. nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Mariusz P. natomiast nie zaprzeczał zarzucanym mu czynom, wyraził żal i złożył wyjaśnienia.

Główny wątek śmierci Ewy Tylman

Trwa też proces ws. zabójstwa Ewy Tylman. Oskarżony to kolega zmarłej Adam Z.

Jak twierdzi prokuratura, 23 listopada 2015 r. mężczyzna zepchnął Ewę Tylman ze skarpy, po czym nieprzytomną wrzucił do wody. Grozi mu nawet 25 lat więzienia lub dożywocie.

Od lutego Adam Z. pozostaje na wolności. Sąd poinformował wówczas o możliwości zmiany kwalifikacji czynu na nieudzielenie pomocy, za co grozi kara do trzech lat więzienia.

Kolejną rozprawę zaplanowano na środę. Media poinformowały też o nowym tropie w sprawie.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (17)