PolskaZnany strongman odpowiada za posiadanie anabolików

Znany strongman odpowiada za posiadanie anabolików

Przed Sądem Rejonowym w Gdyni stanął strongman, 35-letni Jarosław D., oskarżony o przekupstwo
policjanta i posiadanie anabolików. Na wniosek jego obrońcy proces
został utajniony. Sportowcowi grozi do ośmiu lat więzienia.

15.03.2006 | aktual.: 15.03.2006 15:14

Wraz z Jarosławem D. na ławie oskarżonych zasiedli także dwaj gdyńscy funkcjonariusze i znajomy sportowca.

Wniosek o wyłączenie jawności procesu obrońca strongmana Dariusz Dyś uzasadnił ważnym interesem prywatnym oskarżonego i nieprzychylnymi wobec niego informacjami mediów. Utajnienie przebiegu rozprawy poparł też obrońca jednego z oskarżonych policjantów.

Jak ktoś nabroił, to musi za to odpowiedzieć - powiedział krótko dziennikarzom Jarosław D. Nie wyjaśnił jednak do jakich zarzutów się przyznaje. Nie zrobił tego również jego obrońca.

Problemy sportowca zaczęły się jesienią 2003 r., kiedy to policyjny patrol znalazł w bagażniku jego samochodu 800 ampułek hormonu wzrostu produkcji rosyjskiej. Strongman podczas przesłuchania twierdził, że auto wcześniej pożyczył znajomemu i nie wiedział, że niedozwolony specyfik jest w bagażniku. Tuż po zatrzymaniu Jarosława D. przesłuchiwał go Radosław W. z Komendy Miejskiej w Gdyni. Według śledczych z prokuratury, zaniechał wtedy m.in. dokładnego ustalenia, kim jest osoba, której siłacz pożyczył auto, bowiem miał dostać za to łapówkę.

Po kilku dniach Jarosław D. zgłosił się do policji ze swoim kompanem, Jarosławem M. Mężczyzna przyznał się do tego, że kupił anaboliki na rynku za tysiąc dolarów i zapomniał wyjąć je z bagażnika samochodu pożyczonego od sportowca. Wystąpił o dobrowolne poddanie się karze.

Później Jarosława D. przesłuchiwał kolejny oskarżony Krzysztof B. - policjant jednego z gdyńskich komisariatów. Zaproponował, że za 4 tys. zł tak poprowadzi sprawę, by siłacz uniknął odpowiedzialności. Ostatecznie sportowiec dał policjantowi 2 tys. zł. Pieniądze znaleźli w komisariacie w pokoju Krzysztofa B. policjanci z biura spraw wewnętrznych Komendy Głównej Policji. Dłuższy czas podsłuchiwano także jego rozmowy.

Tuż po aresztowaniu gdyńskiego funkcjonariusza w styczniu 2004 r. policjanci z biura spraw wewnętrznych KGP i antyterroryści zatrzymali Jarosława D. przed pokazem w jednym z trójmiejskich supermarketów.

Wicemistrz Europy z 2002 i 2003 r., i zdobywca trofeów w światowych zawodach siłaczy został aresztowany i wyszedł z więzienia około pół roku później po wpłaceniu kaucji 50 tys. zł.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)