WAŻNE
TERAZ

Strzelanina w Jerozolimie. Są zabici i ranni

Znany dziennikarz trafił na policję. "Źle się czuję, sprawdzają, czy jestem poszukiwany"

Dziennikarz tygodnika "Polityka" Piotr Pytlakowski trafił na komisariat po tym, jak uczestniczył w pikiecie Obywateli RP w pobliżu trasy Marszu Niepodległości. - Funkcjonariusze sprawdzają moje dane, dokumenty i to, czy jestem poszukiwany przez policję. To jakiś absurd. Źle się czuję - mówi Wirtualnej Polsce Pytlakowski.

Znany dziennikarz Piotr Pytlakowski trafił na komisariat
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta | Agata Grzybowska
Magda Mieśnik

W internecie pojawiły się pana zdjęcia w radiowozie. Co się stało?

Staliśmy z członkami Obywateli RP ponad 100 metrów od trasy przejścia Marszu Niepodległości. Marsz jeszcze się nie rozpoczął. Chcieliśmy zobaczyć jak będzie wyglądał i wyrazić swój sprzeciw. Policja trzy razy przez megafon wzywała do opuszczenia miejsca, ale ja nie byłem na manifestacji. Stałem po prostu. I to w sporej odległości od trasy marszu.

Piotr Pytlakowski w radiowozie (z lewej):

Został pan zatrzymany przez policję?

Policja twierdzi, że nie zostałem zatrzymany. Twierdzą, że mnie legitymują. Siłą jednak zostałem pozbawiony wolności. Stałem na ulicy, nagle ktoś chwycił mnie od tyłu. Jacyś mężczyźni w kaskach wrzucili mnie do radiowozu. To jak to nazwać, jeśli nie zatrzymanie?

Padły jakieś zarzuty?

Podobno nie chciałem opuścić miejsca, choć wzywała do tego policja. Nic o tym nie wiem. Policja twierdzi, że musiała mnie wylegitymować. Ale po co mnie wrzucali do radiowozu i wywozili na komendę?

Przebywa pan teraz na komisariacie?

Tak, po tym jak wrzucili mnie do policyjnego busa, zawieźli na ul. Dzielną, na komendę. Stoimy teraz stłoczeni w kilkadziesiąt osób w bardzo wąskim przejściu. Brakuje powietrza. Źle się czuję, udało mi się znaleźć krzesło. Inni muszą stać. Funkcjonariusze sprawdzają moje dane, dokumenty i to, czy jestem poszukiwany przez policję. To jakiś absurd.

Jak poinformowała Wirtualną Polskę policja, na komisariat - według wstępnych ustaleń - trafiło około 20 osób. - Nie zostali zatrzymani, a doprowadzeni na komendę. Na tę chwilę ok. 20 osób. Mamy tu do czynienia z blokowaniem legalnego zgromadzenia oraz nieopuszczeniem terenu na żądanie organizatora manifestacji. Grozi za to grzywna lub ograniczenie wolności - mówi Wirtualnej Polsce kom. Sylwester Marczak, rzecznik stołecznej policji. Nie chce na razie komentować sprawy dziennikarza.

Donald Tusk wygwizdany przy Grobie Nieznanego Żołnierza:

Wybrane dla Ciebie

Ukraiński wywiad zaskakuje Moskwę. "Odpowiedzialność jest nieunikniona”
Ukraiński wywiad zaskakuje Moskwę. "Odpowiedzialność jest nieunikniona”
Mówi o "umizgach" PO do Konfederacji. "My to wiemy"
Mówi o "umizgach" PO do Konfederacji. "My to wiemy"
Strzelanina w Jerozolimie. Zabici i wielu rannych
Strzelanina w Jerozolimie. Zabici i wielu rannych
Od lat jeździł bolidem po autostradzie. W końcu został zatrzymany
Od lat jeździł bolidem po autostradzie. W końcu został zatrzymany
Prezydent zawetował ustawę ws. ochrony Ukraińców. Dworczyk: Nie dziwi mnie to
Prezydent zawetował ustawę ws. ochrony Ukraińców. Dworczyk: Nie dziwi mnie to
"Mamusiu, pozdrawiam". Bielan uderza w Sikorskiego
"Mamusiu, pozdrawiam". Bielan uderza w Sikorskiego
Kontrowersyjny plan Egiptu.  Budują kurort na Górze Synaj
Kontrowersyjny plan Egiptu. Budują kurort na Górze Synaj
Białorusin zatrzymany w luksusowym apartamentowcu. Ścigany od miesięcy
Białorusin zatrzymany w luksusowym apartamentowcu. Ścigany od miesięcy
Szczątki drona na terenie Polski. Są nieoficjalne informacje
Szczątki drona na terenie Polski. Są nieoficjalne informacje
Szczątki obiektu latającego przy granicy. Nowe informacje służb
Szczątki obiektu latającego przy granicy. Nowe informacje służb
Rzeź w Gazie. Izrael równa miasto z ziemią
Rzeź w Gazie. Izrael równa miasto z ziemią
Liderka Razem atakuje rząd ws. służby zdrowia. "Mydlenie oczu"
Liderka Razem atakuje rząd ws. służby zdrowia. "Mydlenie oczu"