PolskaZnalazłam portfel, oddałam - nazwali mnie złodziejką

Znalazłam portfel, oddałam - nazwali mnie złodziejką

Oddałem portfel, a w zamian właściciel mnie wyzwał od złodziei - pisze na forum Internauta. Nie jest to odosobniony przypadek. Wśród Internautów rozgorzała dyskusja na temat tego czy warto oddać znalezioną rzecz. Czy w Polsce uczciwość jest w cenie? Odpowiedzi na to pytanie są różne.

Znalazłam portfel, oddałam - nazwali mnie złodziejką
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

Czy uczciwość się opłaca? Takie pytanie postawiliśmy poartykulena temat studenta z Virginii, który znalazł pierścionek z diamentem... i oddał go właścicielowi. W zamian otrzymał on 10 tys. dolarów (ok. 29 tys. zł). Wartość pierścionka wynosi 96 tys. dolarów (ponad 280 tys. zł).

Oddać czy zatrzymać – oto jest pytanie...

Po publikacji artykułu Internauci zaczęli opisywać na forum historie z własnego życia. Jak pisze Internauta o nicku skunk80 znalazł kiedyś telefon i nawet zadzwonił jego właściciel, ale nie chciał dać znaleźnego. Wobec takiego obrotu sprawy skunk80 sprzedał telefon na allegro.

Przykrą sytuację opisuje dorota. W czasie spaceru z dziećmi znalazła ona portfel z dokumentami, kartą debetową i 80 złotymi. Dorota postanowiła oddać zgubę właścicielce, jednak spotkała ją przykrość - została posądzona o kradzież 200 złotych... „Już nigdy więcej nie będę się przejmować czyjąś zgubą - włożę dokumenty do koperty i wrzucę je do skrzynki pocztowej” – pisze dorota. Internautce najbardziej w całej sytuacji było szkoda syna. Pomimo tego, że był uczony uczciwości, w bardzo krótkim czasie przekonał się, że to się zupełnie nie opłaca. Podobną sytuację miał Konrad - również został on posądzony o kradzież. „Tyle w tym kraju warta jest uczciwość” – pisze na forum rozczarowany Internauta.

Również flashgordon nie ma miłych doświadczeń. Kiedyś znalazł portfel i poszedł do właściciela, by oddać zgubę. Jak się okazało ten stwierdził, że w portfelu brakuje pieniędzy i zaczął wyzywać Internautę od złodziei. „Szarpałem się z nim kilka minut i skończyło się na tym, że rozwalił mi suwak w kurtce...” – pisze flashgordon.

Na szczęście Internauci opisują nie tylko te złe doświadczenia z oddawaniem zguby, ale również szczęśliwe przypadki. Obiektywny również znalazł kiedyś portfel, w którym było 450 złotych. Gdy postanowił oddać zgubę właścicielowi ten podarował mu dwie butelki wódki oraz pieniądze, które znajdowały się w portfelu. „I tak nie liczyłem na to, że znajdą się pieniądze... Najważniejsze są dla mnie dokumenty” – powiedział obiektywnemu właściciel portfela.

Ivanhoe uważa, że do tego typu zachowań popychają ludzi pieniądze. „Oskarżenie kogoś o kradzież i straszenie policją to najprostszy i najskuteczniejszy sposób na pozbycie się uczciwego znalazcy i niezapłacenie mu znaleźnego” – pisze Ivanhoe. Posądzanie o kradzież w takich sytuacjach Internauci w przeważającej części potępiają. Burak, nie człowiek – piszą. To jak właściciel przyjmie swoją zgubę zależy już od poziomu kultury osobistej człowieka.

Do dyskusji dołącza swój głos rpspider33, który pisze, że zgodnie z prawem osobie znajdującej i oddającej rzecz należy się 10% wartości znalezionego przedmiotu. Niektórzy, jak na przykład celticus powątpiewają w to. W dyskusji zabiera również głos vinda, który pisze, że artykuły 183 i 186 Kodeksu Cywilnego mówią o tym, by znalezioną rzecz oddać jej prawowitemu właścicielowi i że tytułem znaleźnego należy się 10% wartości przedmiotu czy rzeczy dla osoby, która zgłosiła się ze zgubą do właściciela.

Sylwia Mróz, Wirtualna Polska

Opinie Internautów dotyczyły artykułu „Student znalazł pierścionek wart 280 tys. zł”

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)