Znaczny skok szczepień wśród górali. Zaskakujący powód
Zaskoczenie na Podhalu. W zakopiańskich i nowotarskich punktach szczepień pojawiły się tłumy po przyjęcie pierwszej dawki szczepionki przeciw COVID-19. Po długich miesiącach sprzeciwu górale zaczynają zmieniać zdanie. W tle strach przed kolejnymi mutacjami oraz... obostrzenia w Niemczech i Austrii.
Nieoczekiwany zwrot na Podhalu. W zakopiańskich i nowotarskich punktach szczepień pojawiły się tłumy, które można liczyć w okolicach tysiąca tygodniowo. Znaczna część z nich to osoby przyjmujące pierwszą dawkę. Wygląda na to, że po długich miesiącach uporczywego sprzeciwu przyjęcia szczepionki, Górale zaczynają zmieniać zdanie.
Powód? Lęk przed kolejnymi mutacjami COVID-19, ale także... sytuacja w Niemczech i Austrii.
Czwarta fala koronawirusa. Górale zaczęli się szczepić
Według różnych szacunków ok. 20-25 proc. górali pojawiających się w punktach medycznych przyjmuje szczepionkę po raz pierwszy. W przeliczeniu na liczby to nawet 400-500 osób tygodniowo. W Nowym Targu dziennie dawkę przyjmuje od 100 do nawet 160 osób. Jest to zaskakujący zwrot akcji w porównaniu do sytuacji sprzed dwóch tygodni, kiedy w ciągu siedmiu dni szczepiło się ok. 100-120 osób.
- Sytuacja wygląda zdecydowanie lepiej, zaczynamy się rozkręcać dość intensywnie. Pacjenci z dużym zainteresowaniem zaczynają się szczepić, zwłaszcza że to, co dzieje się dookoła, nie napawa optymizmem. Strach zaczyna im w oczy zaglądać - powiedział dr Jerzy Toczek ze szpitala powiatowego w Zakopanem w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Gigantyczny skok szczepień na Podhalu. W tle decyzja władz Niemiec i Austrii
Nie tylko strach przed zachorowaniem jest motorem napędowym decyzji o zaszczepieniu. Finalną inspiracją do przyjęcia szczepionki okazały się rozporządzenia władz Niemiec oraz Austrii, które zdecydowały o wprowadzeniu lockdownu dla niezaszczepionych oraz nałożeniu obowiązkowych szczepień przeciwko COVID-19.
Jak się okazuje, znaczny procent mieszkańców Podhala to osoby pracujące w Wiedniu, Dortmundzie, Monachium czy w okolicach Amsterdamu. Górale, chcąc nadal pracować w krajach zachodnich, godzą się na zaszczepienie, aby uzyskać unijny certyfikat covidowy.
Źródło: Gazeta Wyborcza