Zmierzch carycy

Jeśli instytucje mają charakter, jeśli mają coś w rodzaju zbiorowej osobowości, to TVP i Nina Terentiew są jak dwie krople wody. Inteligentne i utalentowane. Oportunistyczne. Wiedzące, skąd wiatr wieje, i potrafiące się w porę ustawić. To pozwoliło im przetrwać wszystkich kolejnych prezesów od połowy lat 80., przez Jerzego Urbana, Andrzeja Drawicza, aż do Bronisława Wildsteina - piszą Amelia Łukasiak, Jerzy Jachowicz i Jacek Romanowicz w tygodniku "Newsweek".

I jeśli ktokolwiek miałby ucieleśniać model postawy najpełniej oddający specyfikę instytucji przy ulicy Woronicza - to właśnie pani dyrektor Dwójki. Przyglądając się jej drodze życiowej, widzimy skupioną jak w soczewce historię polskiej telewizji ostatnich 30 lat. Być może powołanie Wildsteina zamknie tę długą epokę. Być może, ale wcale nie na pewno.

Nie takich rewolucjonistów TVP zdołała już połknąć i przetrawić. Nina Terentiew pracuje tu od lat 70., szybko została gwiazdą, prowadząc liczące się i popularne programy kulturalne, m.in. "Pegaz" oraz "XYZ". W 1986 roku trafiła do telewizyjnej nomenklatury - została szefową redakcji publicystyki. W III RP nadal pięła się w górę, a w 1998 roku Robert Kwiatkowski powołał ją na stanowisko dyrektora TVP2, które pełni do dziś.

Jej nazwisko tak zrosło się z telewizyjną Dwójką, że nawet Wildstein pytany o wymianę dyrektora Programu Drugiego zażartował, że będzie trzeba ogłosić konkurs na Ninę Terentiew. Nie bez przyczyny podwładni nazywają ją carycą.

Dwójką rządzi niepodzielnie - były szef sportu w TVP Tomasz Ziółkowski wspomina, że za czasów jego prawie rocznej pracy w telewizji odbyły się tylko dwa kolegia dla szefów redakcji. Przy czym podczas jednego zastanawiano się tylko nad tym, do kogo należy wysłać kartki świąteczne.

Dziś czasy carycy Niny najwyraźniej dobiegają końca - nie tylko dlatego, że ma skończyła 60 lat i mogłaby odejść na emeryturę, ale także dlatego, że z jej działalnością w TVP kojarzy się wiele spraw, które nowy prezes Bronisław Wildstein chciałby zmienić: począwszy od kosztownych umów z producentami zewnętrznymi przez ciągłe obniżanie się poziomu telewizyjnej rozrywki aż po stale spadającą rangę "Panoramy" - jedynego programu informacyjnego Dwójki - piszą Amelia Łukasiak, Jerzy Jachowicz i Jacek Romanowicz w tygodniku "Newsweek".

Wybrane dla Ciebie
Młody strażak nie żyje. Koledzy oddali mu hołd
Młody strażak nie żyje. Koledzy oddali mu hołd
Niemcy zostały w tyle. Oporny rozwój cyfryzacji
Niemcy zostały w tyle. Oporny rozwój cyfryzacji
Zabójstwo 16-latki z Mławy. Jest decyzja sądu ws. podejrzanego
Zabójstwo 16-latki z Mławy. Jest decyzja sądu ws. podejrzanego
Nietypowa kradzież w Teksasie. Zdemolowali sklep, zgubili bankomat
Nietypowa kradzież w Teksasie. Zdemolowali sklep, zgubili bankomat
Kompletnie pijany wsiadł za kółko. W porę zareagowali inni kierowcy
Kompletnie pijany wsiadł za kółko. W porę zareagowali inni kierowcy
Pierwsze wybory od 1969 roku. Wyjątkowa chwila w Somalii
Pierwsze wybory od 1969 roku. Wyjątkowa chwila w Somalii
Katastrofa azerskiego samolotu. Rosja nie uniknie odpowiedzialności?
Katastrofa azerskiego samolotu. Rosja nie uniknie odpowiedzialności?
Odtrąbiono sukces. Izrael: zabiliśmy kluczowego członka irańskich sił
Odtrąbiono sukces. Izrael: zabiliśmy kluczowego członka irańskich sił
Zmarła po zatruciu czadem. Pomocy potrzebowali też ratownicy
Zmarła po zatruciu czadem. Pomocy potrzebowali też ratownicy
Tam wylądowały balony przemytnicze. Nowe informacje
Tam wylądowały balony przemytnicze. Nowe informacje
Tyle wydało miasto na oświetlenie ulic Warszawy w najdłuższą noc w roku. Są dane
Tyle wydało miasto na oświetlenie ulic Warszawy w najdłuższą noc w roku. Są dane
Pożar na A2. Spłonęła naczepa z owocami
Pożar na A2. Spłonęła naczepa z owocami