Zmiany w TK. "Poczekamy prawdopodobnie półtora roku"

Minister sprawiedliwości Adam Bodnar poinformował, jak będzie wyglądał proces zmian w TK. W to, że przebiegnie on gładko, nie wierzy prof. Andrzej Zoll, były prezes TK i były przewodniczący PKW. - Do zmiany całościowej - co gwarantuje proponowana ustawa - poczekamy prawdopodobnie półtora roku - komentuje w rozmowie z Wirtualną Polską.

Prof. Andrzej Zoll
Prof. Andrzej Zoll
Źródło zdjęć: © East News | Beata Zawrzel/REPORTER
Tomasz Waleński

04.03.2024 18:48

Minister sprawiedliwości Adam Bondar poinformował w poniedziałek na konferencji prasowej w Sejmie, że gotowe są założenia dotyczące kompleksowej reformy TK. Jak powiedział, jest to pakiet czterech aktów prawnych, a w ich skład wchodzą: projekt uchwały Sejmu RP dotyczący TK - o ile posłowie go podpiszą i złożą do marszałka Sejmu; projekt ustawy o TK przygotowany przez organizacje pozarządowe oraz projekt przepisów wprowadzających ustawę o TK.

Do propozycji resortu sprawiedliwości odniósł się w rozmowie prof. Andrzej Zoll. - Proponowany pakiet to projekt idący w dobrym kierunku - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską były prezes TK. Ekspert pozytywnie ocenia propozycję dot. rozłożenia kadencji dla nowopowołanych sędziów na trzy, sześć i dziewięć lat.

Równie pozytywnie ocenia propozycję, żeby na sędziego TK mogły kandydować osoby, które co najmniej 4 lata nie były członkami partii, posłami czy senatorami.

Profesor wskazuje jednak na pewien problem. - W pakiecie jest ustawa, a tę musi podpisać prezydent - ocenia były prezes TK. To właśnie Andrzej Duda może wstrzymać proponowany pakiet. - Do zmiany całościowej - co gwarantuje proponowana ustawa - poczekamy prawdopodobnie półtora roku - podkreśla prof. Zoll.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Ekspert wskazuje jeszcze na jeden z zapisów znajdujących się w proponowanej uchwale. - Popieram bardzo w tej uchwale, że organy państwa nie zważałyby na orzeczenia TK. Obecny TK nie jest trybunałem - mówi prof. Zoll.

Zmiany w TK. "Konieczne do uchwalenia"

Pozytywnie do proponowanych przez ministerstwo zmian odnosi się także sędzia Bartłomiej Przymusiński, rzecznik Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia.

- Projekt wchodzi w skład pięciu ustaw, które Iustita - wraz z innymi organizacjami pozarządowymi - uważa za konieczny do uchwalenia, żeby zbudować praworządne państwo - mówi Wirtualnej Polsce.

- Na pewno obywatele potrzebują TK, któremu będą mogli zaufać, który będzie mógł patrzeć władzy na ręce, ale oczywiście w sposób obiektywny, a nie być narzędziem politycznym, jakim jest obecnie. Obecny TK jest trybunałem upadłym, który nie ma żadnego autorytetu, który składa się z polityków, a nie sędziów. Ta sytuacja wymaga uzdrowienia - dodaje sędzia Przymusiński.

Rzecznik Iustitii wskazuje jednak na powolne tempo prac nad zmianami w TK, które - jego zdaniem - powinny być przeprowadzone szybciej. - Uważam, że bardzo długo Polacy czekają od wyborów, żeby jakiś ruch w tej sprawie został wykonany. Powiedziałbym, że małe tempo tych zmian jest wręcz zaskakujące. Myślę, że Polacy chcieliby, żeby przywracanie praworządności szło szybciej - zaznacza.

"Chaos anarchia i chęć przejęcia TK"

Nie wszyscy jednak podzielają opinię prof. Zolla czy sędziego Przymusińskiego. Swój sprzeciw wobec propozycji resortu zgłasza PiS.

- Uchwała jest tutaj kluczowa - mówi Wirtualnej Polsce poseł PiS Krzysztof Szczucki, jednocześnie dr hab. nauk prawnych. - Do niej trzeba się odnieść bardzo krytycznie. Ona dopiero wykreuje kryzys wokół TK, bo stwierdza, że część składu jest niewłaściwie obsadzona. Tak samo ze stanowiskiem prezes TK. Sejm nie ma podstaw, żeby przyjąć taką uchwałę - przekonuje.

Polityk przekonuje, że sytuacja nie może być porównywana z wydarzeniami z 2015, kiedy prezydent Andrzej Duda nie przyjął ślubowania od osób wybranych wtedy na sędziów, gdyż przez to nie stali się oni sędziami. Szczucki podkreśla, że wybór sędziów dokonany w 2015 r. przez ówczesną koalicję PO-PSL odbył się niezgodnie z procedurami i konstytucją.

- Teraz sytuacja jest zupełnie inna. Jeśli chce się dokonać zmian w składzie TK, to trzeba zaczekać na dokończenie kadencji sędziów. To jest chaos, anarchia i chęć przejęcia TK. Projekt ustawy i projekt zmiany konstytucji jest tylko listkiem figowym, który ma osłonić rzeczywiste intencje rządzącej większości - podkreśla.

Pytamy zatem, czy uważa, że wszystkie propozycje przedstawione w poniedziałek przez parlamentarną większość są - w ocenie posła - złe. Chodzi m.in. o wspomnianą już różną długość kadencji czy wymóg apolityczności.

- O wszystkim można by dyskutować, gdyby nie było w tym pakiecie uchwały, która jest rażąco niezgodna z jakimikolwiek zasadami - odpowiada Szczucki i stawia warunek. - Nie mówię "tak" i nie mówię "nie", gdyby odbyła się w tej sprawie normalna parlamentarna debata. Wtedy można dyskutować o zmianie konstytucji, ustawy, można pomyśleć kiedy wprowadzać rozwiązania - zaznacza.

- Ale w sytuacji kiedy wprowadza się uchwałę, która ma zdestabilizować prace TK - a koalicja doskonale zdaje sobie sprawę, że w krótkim czasie uda się wprowadzić tylko uchwałę - wskazuje. Poseł PiS podkreśla w związku z tym, że nie konsultował sprawy z prezydentem Andrzejem Dudą, ale - jak mówi - "można sobie wyobrazić, że prezydent będzie miał poważne wątpliwości do tych propozycji".

A co znajdziemy w krytykowanej przez polityka PiS uchwale? Tekst odnosi się do sytuacji sędziów: Muszyńskiego, Piskorskiego i Wyrembaka. Uchwała podkreśla, że cała trójka nie jest sędziami TK. Zapis ten przekłada się na ważność orzeczeń, które dotknięte są wadą prawną. Wady dotyczą także decyzji, jakie podejmowali wcześniej Cioch i Morawski.

Jak zaznaczyło MS w informacji na swojej stronie, pierwsze orzeczenia TK "wydane z udziałem osób nieuprawnionych do orzekania" zapadły w 2017 r. "Jak wynika z badań przeprowadzonych przez Helsińską Fundację Praw Człowieka do końca 2022 r. wydano 85 wyroków TK z udziałem osób nieuprawnionych do orzekania" - dodano.

"Sejm RP apeluje do sędziów Trybunału Konstytucyjnego o rezygnację, a tym samym o przyłączenie się do procesu demokratycznych przemian" - podkreślono w projekcie uchwały.

- Nawet jeśli nie chodzi o przejęcie TK, to chodzi o to, żeby na podstawie uchwały, móc lekceważyć jego orzeczenia - podsumowuje poseł Szczucki w rozmowie z WP.

Tomasz Waleński, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (920)