Zmiany w Sejmie. Hołownia ogranicza pracę dziennikarzy

Straż Marszałkowska wyprosiła dziennikarkę TVN24 z korytarza marszałkowskiego, gdy czekała na Szymona Hołownię. Powołano się na zarządzenie, które zostało wprowadzone w czasach Prawa i Sprawiedliwości. To samo, które sam Hołownia krytykował i na które po zmianie władzy Kancelaria Sejmu przymykała oko. Zmiany czekają też dziennikarzy w Senacie.

Zmiany w Sejmie. Hołownia ogranicza pracę dziennikarzy
Zmiany w Sejmie. Hołownia ogranicza pracę dziennikarzy
Źródło zdjęć: © East News | Jacek Dominski/REPORTER
Maciej Zubel

29.10.2024 | aktual.: 30.10.2024 06:13

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Jak relacjonowała Agata Adamek z TVN24, dotychczas Hołownia chętnie odpowiadał na pytania dziennikarzy, którzy oczekiwali na niego na korytarzu marszałkowskim przed jego gabinetem .

Ale we wtorek do dziennikarki podeszło dwóch funkcjonariuszy Straży Marszałkowskiej i poprosili, by odeszła sprzed gabinetu. Jeden z nich powołał się na zarządzenie nr 1.

- To jest zarządzenie pochodzące jeszcze z czasów rządów Prawa i Sprawiedliwości. Wtedy, kiedy w korytarzu prowadzącym do gabinetu marszałka Sejmu wisiała słynna kotara. Rzeczywiście w tym zarządzeniu jest mowa o kilku tylko miejscach, gdzie dziennikarze mogą przebywać. Na tej liście nie ma korytarza, w którym jest gabinet marszałka Sejmu - wyjaśniła dziennikarka TVN24.

Dodała, że choć zarządzenie formalnie nadal obowiązuje, to po zmianie władzy jesienią 2023 roku, nie było respektowane. - Podejście do tego zarządzenia było bardzo liberalne, czego dowodem są liczne nagrania marszałka Sejmu w okolicach gabinetu marszałkowskiego - zaznaczyła.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz też: Kukiz nie poprze kolegi? "Może nagle się okazać, że zstąpi anioł"

Zwłaszcza, że sam Hołownia wielokrotnie mówił publicznie o tym, że dziennikarze powinni mieć dostęp do korytarza marszałkowskiego. - Jeżeli miałoby to ode mnie zależeć, na pewno nie ma powodu, żebyście państwo mieli ograniczoną działalność w korytarzu marszałkowskim czy w innych miejscach, do których dziennikarze po prostu powinni mieć dostępmówił Hołownia w listopadzie ubiegłego roku, gdy dopiero przymierzał się do objęcia funkcji marszałka Sejmu.

Dziennikarka wyproszona. Hołownia obiecywał co innego

Rzeczniczka marszałka Sejmu Szymona Hołowni przekonuje, że "nie zmienia się podejścia do dziennikarzy". - Cały czas mają państwo możliwość chodzenia tam, gdzie mogli, także po korytarzu marszałkowskim - zapewniła Katarzyna Karpa-Świderek.

Zaznaczyła, że Hołownia wielokrotnie udzielał wypowiedzi sprzed swojego gabinetu, "bo był o to proszony". - Natomiast nie jest to miejsce faktycznie do udzielania wywiadów, do robienia setek - dodała.

Ograniczenia dla dziennikarzy. Zmiany w Sejmie i Senacie

Z relacji Agaty Adamek wynika, że zmiany dotknęły również Senat. - Zostaliśmy wyproszeni z takiego miejsca, gdzie zawsze nagrywaliśmy senatorów i polityków, czyli z holu, który znajduje się przed samymi drzwiami do sali obrad Senatu - relacjonowała.

Tym razem Straż Marszałkowska przedstawiła zarządzenie, w którym stwierdzono, że "filmowanie wywiadów i wypowiedzi na pierwszym piętrze holu w budynku A jest możliwe po uzyskaniu zgody marszałka Senatu". Na dokumencie widniała data - 26 lipca 2024 r. Poniżej znajdowały się podpisy marszałkini Senatu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej i marszałka Sejmu Szymona Hołowni.

Kidawa-Błońska w odpowiedzi napisała w mediach społecznościowych, że "jedyną zmianą w przypadku Senatu jest koordynowanie konferencji organizowanych bezpośrednio przed Gabinetem".

Hołownia o zamieszanie wokół pracy dziennikarzy w parlamencie został zapytany podczas konferencji prasowej w Pleszewie. W odpowiedzi przekonywał, że "na pewno nie ma żadnych ograniczeń dotyczących pracy w korytarzu marszałkowskim w Sejmie".

- Jest nieformalne ustalenie, które do dziś było respektowane, pomiędzy dziennikarzami a pracującymi w korytarzu marszałkowskim marszałkami, że nie koczujemy pod gabinetami, że umawiamy się normalnie na setki, umawiamy się normalnie na rozmowy gdziekolwiek - powiedział.

Dodał, że sam często udzielał "setek" w korytarzu marszałkowskim. - Jasno i stanowczo stwierdzam, nie ma żadnych zakazów pracy dziennikarzy w korytarzu marszałkowskim w Sejmie - powtórzył.

Źródło: tvn24.pl/WP Wiadomości

Komentarze (477)