Były boss jednego z najgroźniejszych gangów w Polsce uniewinniony

Wyrok uniewinniający Janusza T. ps. Krakowiak i innych oskarżonych w sprawie zabójstwa Białorusina Wiktora F. jest już prawomocny. Do zbrodni doszło w 1997 r. w Szczecinie. Była to ostatnia sprawa karna "Krakowiaka", który przed laty był przywódcą jednego z najgroźniejszych gangów w Polsce.

Sebastian K. na sali rozpraw Sądu Apelacyjnego w Katowicach
Sebastian K. na sali rozpraw Sądu Apelacyjnego w Katowicach
Źródło zdjęć: © PAP | PAP/Kasia Zaremba
oprac. PC

W czwartek sąd apelacyjny w Katowicach potwierdził wyrok sądu okręgowego z 2023 r., który został zaskarżony przez prokuraturę. Sąd orzekł, że akta obejmujące 300 tomów nie zawierają dowodów niezbicie potwierdzających winę oskarżonych.

Jedna z kluczowych spraw dotyczy zabójstwa Wiktora F., które stanowiło część większego procesu przeciwko grupie "Krakowiaka", trwającego od 2001 r. Wśród oskarżonych byli Janusz T., Zdzisław Ł., znany jako "Zdzicho", Marek M., ps. "Oczko", oraz Sebastian K., zwany "Młodym Krawatem", którzy mieli być zamieszani w tę zbrodnię.

Świadek koronny, Wiesław Cz. ps. "Kastor", dostarczył zeznań, które są objęte tajemnicą. Ostateczny wyrok zapadł jednak z udziałem publiczności.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Trzaskowski zaczął skręcać w prawo? "Ściga się nie tylko z PiS-em"

Podczas ogłoszenia wyroku na sali obecni byli "Krakowiak" i "Oczko", natomiast "Młody Krawat" przybył z aresztu, a "Zdzicho" brał udział za pośrednictwem wideokonferencji. Warto dodać, że "Zdzicho" odbywa wyrok dożywocia.

Grażyna L., jedyna kobieta oskarżona, nie pojawiła się na rozprawie. Ona i Janusz T. byli oskarżeni o podżeganie do zabójstwa Mirosława S., które miało miejsce w Koninie w 1998 r. Przedsiębiorca, który prowadził agencję towarzyską, przeżył atak, ale doznał obrażeń nóg.

Sędzia Karina Maksym, prowadząc uzasadnienie wyroku, podkreśliła, że wątpliwości dotyczące udziału oskarżonych w rzekomej zbrodni są na tyle poważne, że słabe dowody nie mogą być mylone z dowodami ostatecznie obciążającymi. Wspomniała, że to prokuratura musi udowodnić winę oskarżonych poprzez niepodważalne dowody.

- Oskarżeni nie mają obowiązku dowodzenia swojej niewinności, to prokurator ma za zadanie wykazać pewnymi dowodami, że do popełnienia przestępstwa w postaci zarzuconej w akcie oskarżenia w rzeczywistości doszło - podkreśliła sędzia.

Sąd uznał, że zeznania świadków koronnych nie zostały wsparte żadnymi innymi mocnymi dowodami. Maksym wyjaśniła, że takie zeznania są cenne w walce z przestępczością, jednak należy je dokładnie weryfikować. W przypadku Zdzisława Ł. jedynym dowodem były włosy znalezione w czapce, jednak ich analiza DNA nie potwierdziła powiązania z oskarżonymi.

Maksym podkreśliła również, że Wiktor F. był zaangażowany w działalność przestępczą, co mogło przyczynić się do jego zamordowania przez inne osoby.

Co do sprawy postrzelenia Mirosława S., sąd zauważył, że mimo oskarżeń o podżeganie do zabójstwa, wykonawca został oskarżony jedynie o spowodowanie obrażeń, co zauważono jako niespójność w zarzutach.

Przewodnicząca Karina Maksym podsumowała, że brak jednoznacznych dowodów w 300 tomach akt doprowadził do uniewinnienia oskarżonych.

Po ogłoszeniu wyroku, obrończyni Monika Gorząch wyraziła zadowolenie z triumfu sprawiedliwości.

Prokuratura rozważa wniosek o kasację wyroku

Prokurator Izabela Knapik zasygnalizowała, że prokuratura planuje złożenie wniosku o uzasadnienie, by rozważyć możliwość kasacji. Według śledczych, gang Janusza T. należał do najgroźniejszych w Polsce, a jego rozbicie było możliwe dzięki zeznaniom świadków koronnych, których wiarygodność była podważana przez obronę.

"Krakowiak" opuścił areszt w 2019 r. po ponad 20 latach spędzonych w areszcie, gdy sąd połączył jego wyroki w jedną karę 15 lat pozbawienia wolności.

Źródło artykułu:PAP
uniewinnieniewyroksąd

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (250)