Incydent na spotkaniu z Tuskiem. Mężczyzna się zdenerwował, zaczął krzyczeć
W trakcie spotkania Donalda Tuska z mieszkańcami Sosnowca doszło do incydentu. Mężczyzna przedstawiający się jako policjant skrytykował lidera PO, nie obyło się bez krzyków. - Polacy powinni odpolitycznić służby, żeby one was, polityków, zatrzymywały, przestępców - grzmiał w kierunku byłego premiera, nie kryjąc zdenerwowania.
25.03.2023 | aktual.: 25.03.2023 19:12
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk spotkał się w sobotę z mieszkańcami Sosnowca. Jak przekazał, w ostatnich dniach na Śląsku odbyło się ponad 150 wydarzeń, w których wzięli udział politycy PO.
- Rozmawialiśmy, w jaki sposób pomóc ludziom, w jaki sposób zamknąć czas, który kojarzy się z władzą przeszkadzającą, opresyjną, która nie spoczywa ani przez moment w tym uciskaniu - powiedział były premier.
Podkreślił, że w trakcie tournée po województwie śląskim spotkał ludzi, "którzy nie boją się przyszłości i marzą o wolnej przestrzeni dla siebie". - Nikt mi nie zamknie ust, nawet jak będę miał chrypę, jak będę ledwo mówił (…), to nie przestanę gadać - zapewnił Tusk.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Aborcja do 12. tygodnia ciąży. Tusk zapowiada
Jedna z obecnych na spotkaniu kobiet zapytała Tuska o kwestię aborcji i tego, czy po wygraniu wyborów Platforma Obywatelska zamierza zliberalizować przepisy.
- Chcielibyśmy podjąć decyzję, która rozstrzygnie o tym, kto jest podmiotem decydującym w sprawie macierzyńska. Matka ma ten głos decydujący, kobieta musi decydować o swoim zdrowiu i bezpieczeństwie, a nie ziobrowy prokurator - odparł szef PO.
Jak wskazał, "wszyscy narzekali na kompromis aborcyjny, on miał same wady - nikogo nie zadowalał". - Ale gwarantował jakiś elementarny pokój społeczny. To zostało zniszczone przez panią Kaję Godek, przez Przyłębską i przez Kaczyńskiego, który osobiście się angażował w tę decyzję - zaznaczył.
- Będę się starał i podejmował decyzje, jeśli będzie mi to dane, żeby Polki miały prawo do bezpiecznej i legalnej aborcji do 12. tygodnia ciąży tak, jak w przygniatającej większości krajów europejskich. Zrobię też wszystko, żeby kobiety w Polsce nie musiały podejmować decyzji, żeby macierzyństwo było związane z miłością i kobiety chciały rodzić - dodał Tusk.
"Niech pan nie krzyczy". Zadał Tuskowi trzy pytania
W pewnym momencie mężczyzna stojący wśród widowni zaczął krzyczeć w kierunku Tuska. - Panie kochany, jakby tu była cenzura, jak na spotkaniach Kaczyńskiego, to by pana w ogóle na salę nie wpuścili - odpowiedział mu lider Platformy.
- Niech pan nie krzyczy, bo i tak pana nie słychać. Osobiście przypilnuję, żeby dostał pan w odpowiedniej chwili mikrofon do ręki. Dostanie pan mikrofon, jak przyjdzie pana kolej - dodał były premier.
Po chwili mężczyzna otrzymał możliwość zabrania głosu. - Powiedział pan, że kobiety były bite przez polską policję. Ja takich zdjęć nie mam i nie widziałem - mówił w kierunku Tuska, po czym na sali rozległo się buczenie.
- Pan chce pozwać dziennikarza "Gazety Polskiej" Marcina Tulickiego, który nakręcił o panu film. On miał do tego prawo. Jeżeli pan uważa, że tam było kłamstwo, proszę powiedzieć - mówił dalej mężczyzna.
Tusk uderza w TVP Info
Wspomniał też o kryzysie migracyjnym. - Czy to jest normalne, żeby celebryci opluwali polską policję i żołnierzy na granicy polsko-białoruskiej. Nie wierzył pan, że powstanie mur - powstał. Nie wierzył pan, że powstanie Baltic Pipe - powstał. A co pan zrobił przez dwie kadencje, prze osiem lat? - pytał lidera PO.
- Człowiek ogląda TVP Info i myśli, że świat tak wygląda. PiS bardzo sprawie zarządził mediami, że połowa Polaków nie ma dostępu do innych źródeł informacji, nich ich rządowa propaganda. Być może kolega dziś też ma okazję dowiedzieć się, jak wygląda prawda - odparł Tusk.
- Nie słyszałem o dziennikarzu Tulickim, wiem, że jest jakiś człowiek, który pracuje w pisowskiej telewizji, ale on nic nie ma związanego z dziennikarstwem - kontynuował, odpowiadając na pytanie.
"Kandyduj pan". Lider PO odpowiada na zarzuty
Pytanie zadał też inny mężczyzna, który przedstawił się jako policjant. - Ja mam 44 lata. Za pana rządów, te osiem lat, były sytuacje, że nie było pieniędzy na nic. Jako policjant wyjeżdżaliśmy pół kilometra od komendy i kazano nam czekać, stać, być gotowym, jak się coś zadzieje. Doprowadziliście służby do upolitycznienia, różne partie polityczne, zwłaszcza teraz PiS. Pierwsze, co trzeba zrobić, to Polacy powinni odpolitycznić służby, żeby one was, polityków zatrzymywały, przestępców - krzyczał, nie kryjąc zdenerwowania.
- Jestem wzburzony tym, co się dzieje w Polsce. My jesteśmy mądrym narodem i bez was, bez Platformy, bez PiS, bez Lewicy i innych partii będziemy lepiej sobie radzić - stwierdził.
Tusk natychmiast zareagował. - Pod moim domem, kiedy byłem premierem, odbyło się 100 manifestacji różnego typu, było nawet miasteczko namiotowe. Miejsce, w którym mieszkałem chroniło dwóch policjantów. Nigdy w życiu do głowy mi nie przyszło, żeby wykorzystywać służby mundurowe dla własnego celu, własnego komfortu. Pańskie słowa są niesprawiedliwe - powiedział lider PO.
- To, co pan powiedział, to po prostu nieprawda. Jeśli pan uważa, że Polacy lepiej sobie zorganizują życie bez PO, PiS to niech pan to zrobi, co panu stoi na przeszkodzie. Kandyduj pan - dodał.
Źródło: WP Wiadomości