Zmiany w konstytucji Ukrainy. Mogherini: przemoc nie może zagrażać reformie
Postęp w reformie konstytucyjnej na Ukrainie nie powinien być zagrożony przez przemoc - przestrzegła szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini, komentując wydarzenia w Kijowie. Jak powiedział prezydent Ukrainy Petro Poroszenko, "uchwalone zmiany do konstytucji dotyczące decentralizacji są gwarancją utrzymania międzynarodowej koalicji popierającej Ukrainę w walce z rosyjską agresją".
31.08.2015 | aktual.: 31.08.2015 21:34
Mogherini podkreśliła, że głosowanie ukraińskiej Rady Najwyższej nad zmianami w konstytucji wprowadzającymi decentralizację władzy to "ważny krok, który toruje drogę do przekazania znaczących uprawnień ze szczebla centralnego do regionów i gmin, zwiększając równocześnie odpowiedzialność samorządów terytorialnych wobec wyborców". - Poprawki ułatwią także wdrażanie porozumień z Mińska w sprawie rozwiązania konfliktu na wschodniej Ukrainie - dodała Mogherini.
- UE oczekuje ostatecznego przyjęcia tych poprawek w tym roku, jak również kontynuacji prac nad reformą konstytucyjną dotyczącą sądownictwa, uwzględniającą rekomendacje Komisji Weneckiej - oświadczyła Mogherini.
- To wszystko nie powinno być jednak narażone na ryzyko wskutek przemocy; dzisiejsze wydarzenia są bardzo niepokojące - podkreśliła, przekazując kondolencje rodzinie żołnierza ukraińskiej Gwardii Narodowej, który zmarł na skutek ran odniesionych podczas zamieszek w Kijowie po głosowaniu Rady Najwyższej. Wyraziła przekonanie, że Ukraina pozostanie na drodze reform, zarówno instytucjonalnych, jak i gospodarczych, a także reformy policji, aby zapewnić bezpieczeństwo w całym kraju.
Poroszenko: decentralizacja gwarancją utrzymania proukraińskiej koalicji
- Uchwalone zmiany do konstytucji dotyczące decentralizacji są gwarancją utrzymania międzynarodowej koalicji popierającej Ukrainę w walce z rosyjską agresją - oświadczył prezydent Petro Poroszenko.
Szef państwa ocenił, że starcia przed parlamentem w Kijowie, towarzyszące debatom nad nowelizacją ustawy zasadniczej, to akcja wymierzona w ukraińską państwowość. W wyniku wybuchu granatu rzuconego podczas zamieszek w ochraniających Radę Najwyższą funkcjonariuszy jeden z nich zmarł, a ponad 100 zostało rannych. - Organizatorzy zamieszek powinni być surowo ukarani - powiedział prezydent.
- A co by było, gdyby Rada Najwyższa nie przegłosowała zmian w konstytucji? Znacząco wzrosłaby groźba osłabienia międzynarodowej koalicji proukraińskiej, zniknęłaby kwestia przedłużenia sankcji (wobec Rosji), które bardzo silnie uderzają w agresora, a możliwość pozostawienia nas z nim sam na sam stałaby się bardzo realna - podkreślił Poroszenko.
Zaznaczył jednocześnie, że ostateczne decyzje w sprawie decentralizacji będą zależały od rozwoju sytuacji w Donbasie, gdzie trwa konflikt z separatystami działającymi na zlecenie Kremla, który wspomaga ich bronią i swoimi żołnierzami.
- Głosowanie nie jest ostateczne, ale daje ukraińskiej dyplomacji szerokie pole manewru. Ostateczna decyzja zapadnie pod koniec roku i zapewniam was drodzy rodacy, że będzie ona zależeć od sytuacji w Donbasie i od tego, jak Rosja będzie wypełniała mińskie porozumienia pokojowe - powiedział.
Poroszenko zwrócił uwagę, że przyjęte decyzje, które dają znacznie więcej władzy samorządom lokalnym i całkowicie zmieniają system polityczny na Ukrainie, wywołują poważne niezadowolenie Moskwy.
- Jest to konsekwentny krok w stronę pokoju. W Moskwie, oczywiście, panuje podenerwowanie, bo nie dostała tego, czego chciała. Przypomnijmy sobie, jakie postulaty wysuwano wobec nas w ubiegłym roku. Oni chcieli nie tylko federalizacji, lecz konfederacji, w której dziesięć ukraińskich obwodów byłoby związanych z Rosją bardziej, niż z innymi obwodami na Ukrainie. Marzyli, że rebelianci będą wpływali na politykę zagraniczną i uzyskają prawo weta dla wejścia Ukrainy do UE i NATO. Zamiast tego uzyskali jedynie skromne zdanie o szczególnym statusie samorządów - oświadczył ukraiński prezydent.
Ukraina: zmiany w konstytucji na rzecz decentralizacji władzy
Ukraiński parlament zatwierdził w pierwszym czytaniu zmiany w konstytucji na rzecz decentralizacji władzy, obejmującej także zajęty przez separatystów Donbas. Decentralizacja ma polegać przede wszystkim na przekazaniu wspólnotom lokalnym ogromnego zakresu kompetencji i środków finansowych, którymi dysponuje obecnie urząd prezydencki oraz rząd.
Po głosowaniu w Kijowie wybuchły zamieszki. W trakcie starć rannych zostało ponad 100 milicjantów i gwardzistów, ochraniających siedzibę Rady Najwyższej. Ucierpieli także dziennikarze. Podczas demonstracji w stronę milicyjnego kordonu rzucono granatem. Sprawca został zatrzymany.
Przeciwnicy prezydenckiego projektu zmian w ustawie zasadniczej oponują przeciwko umieszczonemu w nim zapisowi, który potocznie nazywany jest punktem o "szczególnym statusie" samorządów na opanowanych przez prorosyjskich separatystów obszarach Donbasu na wschodzie kraju. Uważają oni, że status ten osłabia suwerenność Ukrainy i jest na rękę Rosji.