Zmiany kadrowe w policji idą za wolno? "Z zobowiązań trzeba się wywiązywać"
Gruntowne zmiany w szefostwie polskiej policji miały nastąpić do 3 stycznia - tak wynikało z wcześniejszych zapowiedzi nowego kierownictwa MSWiA. Jednak już pojawiają się głosy, że "rewolucja kadrowa" idzie zbyt wolno. Zarówno szef MSWiA, jak i polska policja zapewniają, że zmiany mają miejsce i będą przeprowadzane "ewolucyjnie".
Jak zapowiedział kilka dni po powołaniu rządu Donalda Tuska Czesław Mroczek, wiceszef MSWiA odpowiedzialny w resorcie za nadzór nad służbami mundurowymi, do zmian na najważniejszych stanowiskach w policji miało dojść przed 3 stycznia. Zmiany miały objąć kierownictwo KGP i komendantów wojewódzkich.
Przed świętami Bożego Narodzenia na p.o. komendanta głównego powołano insp. Marka Boronia, który zastąpił na tym stanowisku nadinsp. Jarosława Szymczyka. 3 stycznia ze służby odeszli zastępcy komendanta głównego – nadinsp. Dariusz Augustyniak i nadinsp. Paweł Dobrodziej. Jednak w mediach społecznościowych zaczęły się pojawiać głosy przypominające deklaracje wiceministra. "Z zobowiązań trzeba się wywiązywać. Policjanci czekają…" – napisał jeden z internautów.
W odpowiedzi szef MSWiA Marcin Kierwiński zapewniał, że zmiany mają miejsce. "Nowe kierownictwo Policji już jest i już działa. Reszta zmian będzie ewolucyjna co zapowiadałem. Proszę się nie niepokoić - Ci którzy zamiast obywatelom służyli tylko partii władzy odejdą (…) Zmiany dopiero się zaczynają. Sam wybór p.o. KGP pokazuje, że będą głębokie. Ale będą ewolucyjne, a nie rewolucyjne. Policja ma dość wstrząsów i nerwowych decyzji – napisał minister Marcin Kierwiński.
W podobnym tonie wypowiada się w rozmowie z Wirtualną Polską rzecznik polskiej policji insp. Katarzyna Nowak.
- Zmiany personalne i kadrowe, zarówno w Komendzie Głównej Policji jak i w Komendach Wojewódzkich cały czas mają miejsce i cały czas się odbywają. Nie skończą się one dzisiaj, z prostego powodu. Część policjantów, którzy deklarowali, że chcą odejść na emeryturę, w momencie kiedy dowiedziała się, że komendantem został insp. Marek Boroń, cieszący się w naszym środowisku ogromnym szacunkiem, wycofała swoje raporty o odejściu ze służby, a część z nich w ogóle ich nie złożyła – mówi Wirtualnej Polsce rzecznik KGP Katarzyna Nowak.
Odejścia z policji
Jak informowaliśmy w WP, w środę w Komendzie Głównej miało miejsce pożegnanie zastępców szefów policji - nadinsp. Dariusza Augustyniaka i nadinsp. Pawła Dobrodzieja. Formalnie ze służbą w policji pożegnał się również 3 stycznia były komendant główny – gen. Jarosław Szymczyk, który - według ustaleń WP - na uroczystości się jednak nie pojawił.
Z poprzedniego kierownictwa jako zastępca zostaje jedynie nadinsp. Roman Kuster. Z nieoficjalnych informacji Wirtualnej Polski wynika też, że z KGP odchodzą również komendant Centralnego Pododdziału Kontrterrorystycznego BOA nadinsp. Dariusz Zięba, dyrektor Biura Kadr, Szkolenia i Obsługi Prawnej insp. Jarosław Siekierski, dyrektor Biura Kontroli insp. Dariusz Szuba oraz szefowa Biura Międzynarodowej Współpracy Policji insp. Paulina Filipowiak. A dyrektor Biura Kryminalnego KGP insp. Grzegorz Napiórkowski z dniem 5 stycznia ma zostać szefem świętokrzyskiej policji. Z kolei pod koniec roku ze stanowiska szefa CBŚP odszedł nadinsp. Paweł Półtorzycki, który został komendantem dolnośląskiego garnizonu.
Jak w grudniu informował RMF FM, po rezygnacji komendanta głównego Jarosława Szymczyka, swoje odejście zadeklarowali komendanci wojewódzcy: stołeczny, małopolski, podlaski, śląski, kujawsko-pomorski i pomorski.
Pytana przez WP rzecznik polskiej policji o słowa wiceministra Mroczka zapewnia, że należy je odbierać jako wskazanie: kto do 3 stycznia będzie stał na czele Komendy Głównej Policji.
- W tym sensie, nominacja dla p.o. Komendanta Głównego dla insp. Marka Boronia tę deklarację wypełnia. Kwestia obsady niższych stanowisk jest już decyzją nowego szefa policji, który osobiście prowadzi rozmowy i decyduje o obsadzie. To "rasowy glina", który potrafi zarządzać zespołem i odpowiada za dobór swoich podwładnych – mówi nam rzecznik Katarzyna Nowak.
Tragedia w Markach. Co zrobili policjanci?
Nowe kierownictwo policji już musi się mierzyć z kolejną kontrowersyjną sprawą, ujawnioną przez "Gazetę Wyborczą". Tuż przed świętami Bożego Narodzenia zmarł 23-letni Bartosz z podwarszawskich Marek. Mężczyzna wyszedł na spacer, ale zakończył go na komendzie w Wołominie. Wrócił brutalnie pobity, ze śladami przypaleń. Nie dożył wyjazdu na szpitalny oddział ratunkowy.
W sprawie wszczęto śledztwo ws. nieumyślnego spowodowania śmierci, które obejmuje też wątek możliwego przekroczenia uprawnień przez policjantów.
Podczas pierwszej konferencji prasowej nowy szef MSWiA Marcin Kierwiński zapowiedział, że ujawnione przypadki śmierci w wyniku interwencji policji będą przedmiotem dokładnego audytu w ministerstwie. W środę odniósł się również do sprawy z komendy w Wołominie.
"W tej sprawie obok postępowania prokuratorskiego prowadzona jest kontrola Komendy Głównej Policji. Wyniki kontroli będą znane w ciągu kilkudziesięciu godzin. Sprawa zostanie dokładnie wyjaśniona i sprawdzona" - zapowiedział Kierwiński na portalu X (dawnym Twitterze).
Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski