Zmiana logo nie pomogła. Studenci pozwali Collegium Humanum
Część studentów byłego Collegium Humanum (dzisiaj Uczelnia Biznesu i Nauk Stosowanych Varsovia) zdecydowała się złożyć pozew zbiorowy przeciwko uczelni. Sytuację na bieżąco monitoruje Rzecznik Praw Obywatelskich.
Studenci byłego Collegium Humanum walczą o swoje prawa. Wielu z nich czeka na obrony, wpisanie zaległych ocen czy zgodę na przeniesienie na inne uczelnie.
Niektórzy stracili już cierpliwość i postanowili wejść z uczelnią na ścieżkę prawną. Chętnych do pozwu nie brakowało.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pozew zbiorowy przeciwko uczelni
- Pozew zbiorowy został złożony, czekamy na przydział sędziego i jak się to dalej rozwinie. Przystąpiło do niego 41 osób. Zainteresowanych było bardzo dużo, ponad 500 osób. Ale w momencie, kiedy trzeba było zdeklarować się, czyli złożyć pełnomocnictwo, a w zasadzie oświadczenie o przystąpieniu do grupy, to pojawiły się problemy. Dużo studentów się po prostu boi. Mają takie poczucie, że jeśli złożą pozew przeciwko uczelni, to już nie będą mieć szansy na obronę. Albo, że jeśli dojdzie do obrony, to nie zdadzą egzaminu - mówi w rozmowie z TVN24 Jolanta Molska-Jerin, radczyni prawna z Kancelarii Radców Prawnych Molska-Jerin & Wspólnicy zaangażowana w sprawę, a także studentka Collegium Humanum.
Z ustaleń kancelarii wynika, że tylko nieliczni studenci zaczęli zajęcia w tym roku akademickim. Miał odbyć się jeden zjazd w Warszawie, jednak nie dla ostatnich roczników.
"Totalny chaos"
Kłopoty m.in. z obronami studentów rozpoczęły się po wiosennej akcji CBA w Collegium Humanum. Zatrzymano wtedy ówczesnego rektora uczelni, który szczegółowo opisał trwający latami proceder sprzedawania dyplomów.
W lipcu Collegium Humanum zaczęło działać jako Uczelnia Biznesu i Nauk Stosowanych "Varsovia". Nowe władze próbują ratować placówkę.
- Sytuacja jest taka, że jesteśmy w tym samym miejscu, co w marcu bieżącego roku. Tylko z uwagi na nasze działania, szkoła zaczęła wszystkich traktować "bardziej formalnie" - opisywała Molska-Jerin.
Jak wyjaśniła, wydawane są w trybie administracyjnym zawiadomienia o przedłużeniu załatwiania spraw w zakresie wydawania kart przebiegu studiów. - Wciąż jest nakładanie kar za rezygnację ze studiów, jest totalny chaos. Jedni otrzymują zwrot środków, inni nie. Złożyliśmy też pismo do UOKiK, który z kolei odsyła informację zwrotną, że sprawa wymaga analizy - opisuje prawniczka.
RPO angażuje się w pomoc studentom
W sprawę studentów uczelni zaangażował się Rzecznik Praw Obywatelskich. Zwrócił się do prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów o zbadanie, czy zgodne z prawem jest "nakładanie i domaganie się od studentów opłaty administracyjnej z tytułu rezygnacji ze studiów w wysokości miesięcznego czesnego, niezależnie od przyczyn, dla których doszło do rezygnacji".
W wyjaśnieniu przekazanym RPO przez uczelnię czytamy, że okresie od 1 lutego do 19 września zostało rozliczonych 2314 rezygnacji, 745 osób ma naliczoną opłatę administracyjną. "Zaznaczyć przy tym należy, że proces rozliczania kolejnych rezygnacji jest w toku" - zapewnia uczelnia.
Źródło: TVN24, WP Wiadomości