Zmiana czasu - sami tworzymy sobie problem?
Długie zimowe wieczory, słońca jak na lekarstwo, wszechogarniający nas mrok. Przyzwyczailiśmy się, że takie właśnie wątpliwej jakości atrakcje przynosi nam zima. Dlaczego jednak na wiosnę zegarki cofamy, a jesienią przestawiamy do przodu o godzinę? Cóż, jest w tym jak się okazuje pewien cel.
29.03.2013 21:09
Im dalej na północ, tym gorzej. Na równiku każdy dzień roku ma taką samą długość. My z jednej strony cieszymy się długimi, pięknymi letnimi dniami, z drugiej jednak jest to broń obusieczna; płacimy za to bardzo krótkimi dniami zimą. Do tego dochodzą niedogodności związane z samym procesem zmiany; stojące lub spóźnione pociągi, rozregulowanie rytmu dobowego, oto marne uroki tego procesu. Dlaczego zatem ciągle to robimy?
Chodziło o to, by oszczędzać węgiel
W 1916 roku niemiecki rząd wpadł na pomysł, by 30 kwietnia przestawiać zegarki o godzinę do przodu, a 1 października o godzinę do tyłu. Chodziło o to, by oszczędzać węgiel w warunkach wojennych, w wojsku wstawało się bowiem bardzo wcześnie, niemal zawsze o wschodzie słońca. Chodziło zatem o to, by żołnierze nie marnowali węgla na niezbędne o mroku ogrzewanie i oświetlenie. Niedługo później ten sam pomysł zaadoptowali Brytyjczycy, potem także inne rządy.
W Polsce zmiana czasu nie nastąpiła nagle. Początkowo została wprowadzona w międzywojniu, w 1949 roku jednak z niej zrezygnowano. Potem znów była - od 1957 do 1964 roku, aż ostatecznie nieprzerwanie od 1977 roku. Wprowadziły ją w końcu niemal wszystkie kraje, z powodów ekonomicznych. Generalnie cała procedura ma służyć dostosowaniu rytmu dobowego człowieka do aktywności słońca.
Czy w dzisiejszych czasach ciągle opłaca się przestawiać zegarki? Jak to zwykle bywa, znajdą się zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy. Z jednej strony fabryki pracują przy świetle dziennym, co sprawia, że nie ma potrzeby ich doświetlania (koszty energetyczne), zwiększone jest bezpieczeństwo na drogach (ludzie poruszają się, gdy jest jasno).
Wad jednak ów proces posiada, przynajmniej na pozór, więcej. Zmiana czasu powoduje dyskomfort dla ludzkiego organizmu, co skutkuje zwiększoną depresyjnością, w okresach tuż po zmianie czasów notuje się także więcej zawałów serca. Gdy czas jest cofany, pociągi stoją, często w szczerym polu, a podróże trwają o godzinę dłużej - rozkład jazdy wszak się nie zmienia. Przy wiosennej zmianie, mamy dla odmiany opóźnienia, godzina snu mniej, to dla ludzi o ustabilizowanym trybie dnia duży problem, w dodatku zmniejszający efektywność pracy.
W Rosji i na Białorusi sięgnięto po rozum do głowy
Po rozum do głowy sięgnięto w ostatnich latach - któż by się spodziewał - w Rosji i na Białorusi. Tam czas letni został rozciągnięty na cały rok. W miesiącach o dłuższej operacji słonecznej zachowano zatem wszystkie zalety czasu letniego, zimą za to unika się wszechogarniającej ciemności o tak wczesnych porach, jak choćby w Polsce.
Cóż, czasy się zmieniły, prąd jest o wiele tańszy niż w epoce, gdy wprowadzano zmianę czasu. Jedyną wadą posunięcia Putina i Łukaszenki jest taka, która wynika ze swoistego syndromu "zbyt krótkiej kołdy". Później zapadający wieczór, to także później pojawiające się słońce. Jednak i tu różnica jest spora, w porównaniu z jeszcze niedawnymi dekadami.
Za "nieboszczki" komuny do pracy chodziło się najczęściej na ósmą, bądź nawet wcześniej. Obecnie większość firm wprowadza "zachodnie" godziny pracy: 9-17. Nawet fabryki zaczynają pracę później niż kiedyś. Czas letni przez cały rok jest zatem rozwiązaniem ze wszech miar korzystnym.
Można by zatem zapytać, czemu podobnego rozwiązania nie stosuje się w Europie Zachodniej. Rozwiązanie jest proste i wynika bezpośrednio z geografii. Polska jest jednym z najbardziej wysuniętych na wschód krajów leżących w strefie czasowej GMT+1. Leżące na niemal tej samej długości geograficznej Finlandia czy Grecja mają czas przesunięty o godzinę w tył, w stosunku do naszego kraju. Tam zatem ciemność nie jest aż tak dotkliwa, gdy wychodzi się z pracy i do domu nie trzeba przez tak długi okres roku jechać po ciemku.
Likwidacja zmiany czasu, a w zamian wprowadzenie czasu letniego przez cały rok jest zatem rozwiązaniem ze wszech miar korzystnym. Warto poruszać ten temat jak najczęściej, by w końcu polski rząd, niezależnie od opcji politycznej, podjął w tym aspekcie jedyną słuszną decyzję. Nie musimy żyć zimą w aż takich ciemnościach.
Zobacz więcej w serwisie pogoda. href="http://wp.pl/">