Nie żyje Zbigniew Romaszewski
- Był niezwykle dzielnym, prawym człowiekiem, który był natychmiast gotów do pomocy bliźnim, potrzebującym wsparcia. Sam pamiętam jak w 1976 r. była organizowana akcja pomocy Komitetowi Obrony Robotników - zarówno Zbyszek Romaszewski jak i jego żona Zosia włączyli się do tej akcji z niezwykłym poświęceniem, determinacją. Zbyszek przez ten cały czas, całe swoje życie był gotów na każdy wysiłek, każdą akcję, działanie, które zmierzało do ochrony prześladowanych, którzy byli przez władze komunistyczne represjonowani lub spychani na margines - wspomina Romaszewskiego Antoni Macierewicz.
- Jego wyczucie sprawiedliwości było punktem odniesienia dla wielu ludzi świadomych, że jeśli on się zaangażuje w obronę kogoś, to znaczy, że naprawdę ta osoba na to zasługuje - stwierdza Macierewicz.
- Jego aktywność doprowadziła w Polsce do powstania Fundacji Helsińskiej, która zajmowała się prześladowanymi. Ale także trzeba pamiętać o jego wsparciu dla tworzenia organizacji niepodległościowej, a później Prawa i Sprawiedliwości. A także o tym, że był prześladowany, bo był współzałożycielem Radia "Solidarność", bo był tym, którego aktywność umożliwiała rozchodzenie się wolnego głosu wśród wszystkich ludzi. Ono umożliwiło Solidarności przetrwanie, a później zwycięstwo - przypomina.
I dodaje: "nikt go nie zastąpi. Jego marszałkowanie w senacie było znakiem obecności wartości niepodległościowych w senacie, co było ważne i istotne, a jego wyważenie zjednywało mu nawet politycznych przeciwników. Dobrze zasłużył się ojczyźnie i Polakom".