Zmarł uczestnik jednej z największych afer XX wieku
Zmarł Dawid Kimche, izraelski szpieg, a później także dyplomata. Był kluczową izraelską postacią w aferze Iran-Contras z połowy lat 80., która położyła się cieniem na rządach prezydenta USA Ronalda Reagana pod koniec jego drugiej kadencji. Miał 82 lata.
Kimche, który w ostatnich latach życia zaangażował się jako dyplomata w proces pokojowy na Bliskim Wschodzie, zmarł w poniedziałek w swoim domu po ciężkiej walce z rakiem mózgu.
Na wieść o jego śmierci premier Izraela Benjamin Netanjahu powiedział, że cenił go za "połączenie elegancji, patriotyzmu i wyrafinowania" oraz że "był przykładem, w jaki sposób należy wypełniać misję publiczną".
Kimche urodził się w żydowskiej rodzinie w Londynie. W wieku 18 lat wyemigrował do Izraela. Karierę rozpoczął w latach 50. w izraelskich służbach specjalnych - w gruncie rzeczy był jednym z ojców założycieli Mosadu; pracował w wielu wydziałach tej agencji, by w końcu zostać jej wicedyrektorem. Mosad opuścił w 1979 r. po prawie 30 latach pracy.
Następnie w latach 80. zajmował funkcję kierowniczą w izraelskim MSZ. Ostatnio piastował stanowisko przewodniczącego Izraelskiej Rady Stosunków Zagranicznych. Przed dwoma laty podpisał petycję wspierającą rozmowy z radykalnym palestyńskim ugrupowaniem Hamas.
Jak pisze agencja Associated Press, Dawid Kimche był kluczową izraelską postacią w aferze Iran-Contras. Okazało się, że Biały Dom sprzedawał broń Iranowi za pośrednictwem Izraela w zamian za zwolnienie więzionych zakładników w Libanie; część pieniędzy za tę broń służyła do finansowania tajnych dostaw broni dla rebeliantów w Nikaragui - Contras. Działo się to bez wiedzy i wbrew ustawom Kongresu.