Złoty, który się waha...
Złoty umocnił się o 0,5 grosza do dolara i osłabł o
1,3 grosza wobec euro w porównaniu do czwartkowego zamknięcia,
osiągając w piątek pod koniec notowań poziom 4,108 za dolara i
3,638 za euro - poinformował Marek Zuber, analityk BPH.
Realnie złoty osłabł do 10,4% powyżej parytetu sprzed upłynnienia z 10,5% w czwartek.
Złoty osłabł w piątek rano do 4,153 za dolara i 3,68 za euro, czyli realnie do poziomu 9,4% powyżej starego parytetu po danych o inflacji sugerujących możliwość kolejnej obniżki stóp. Po danych o inflacji inwestorzy zaczęli realizację zysków i wyprzedaż polskich papierów - powiedział Zuber.
Główny Urząd Statystyczny podał w czwartek, że miesięczna inflacja wyniosła w październiku 0,4%, a rok do roku spadła do 4% z 4,3% we wrześniu, co stanowi najniższy poziom w historii transformacji polskiej gospodarki.
W piątek rano na rynku widoczna była pewna nerwowość. Jeden z uczestników rynku postanowił zamknąć część swoich pozycji i to spowodowało małą lawinę takich samych zachowań ze strony innych graczy. W ich wyniku złoty osłabł bardzo szybko - powiedział Marcin Bilbin, analityk Banku Handlowego. Jednak w pewnym momencie znów pojawili się zainteresowani złotym, który zaczął odrabiać straty - dodał.
W opinii analityka BH, w przyszłym tygodniu na kurs złotego mogą wpływać nowe dane makroekonomiczne. GUS opublikuje w poniedziałek o 16.00 dane o produkcji i cenach produkcji przemysłowej.
To może zwiększyć zmienność na rynku, ale nie sądzę, żeby to miało jakieś większe znaczenie na kurs złotego. Polska waluta powinna być raczej odporna na wszelkie negatywne wiadomości o produkcji przemysłowej - powiedział Bilbin. (and)