Zlikwidowano mogiłę bez wiedzy rodziny
Bez powiadomienia rodziny zlikwidowano mogiłę jej krewnego na wrocławskich Osobowicach. Bliscy z Bolesławca nie znaleźli grobu mężczyzny, gdy przyjechali zapalić znicze przed dniem Wszystkich Świętych. W miejscu, gdzie od lat leżał ich krewny, pochowano jakąś kobietę - donosi "Gazeta Wrocławska".
Dyrektor Zarządu Cmentarzy Komunalnych we Wrocławiu Zofia Kluszycka twierdzi, że pracownicy cmentarza mieli prawo tak zrobić.
Grób Władysława Bargiela znajdował się w tzw. dawnej alei zasłużonych, gdzie chowano ludzi cenionych przez władzę ludową. Jego szczątki przeniesiono w to miejsce w latach 60., wbrew rodzinie. Władza zadecydowała, że ma on leżeć razem z innymi żołnierzami i milicjantami, bo służył w dolnośląskiej jednostce Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Został zastrzelony w 1946 r. Pośmiertnie otrzymał Krzyż Virtuti Militari.
Kluszycka twierdzi, że w 2001 r. powiadomiła związek policjantów, który opiekował się tymi grobami, że będą one likwidowane. Miejsca pochówku nie były opłacane i nikt nie dbał o nie. To związek miał obowiązek powiadomić rodziny, że groby znikną - podkreśla rozmówczyni "GW".
Rodzina Władysława Bargiela utrzymuje, że opiekowała się grobem, a o zamiarze likwidacji nikt ich nie powiadomił. Razem z grobem Bargiela zniknęło około 150 innych mogił. Zarząd cmentarza tłumaczy takie działania brakiem miejsc - pisze "Gazeta Wrocławska".