Złapać pracę w sieć
Internet jest szybki, umożliwia dotarcie ze swoim podaniem do ogromnej liczby potencjalnych pracodawców. W sieci można znaleźć oferty, które nigdy nie znalazłyby się w urzędach pracy. A wszystko to za stosunkowo niewielką cenę kilkunastu impulsów telefonicznych.
W Internecie aż roi się od stron i portali, które zajmują się tematyką poszukiwania pracy oraz zamieszczają oferty od pracodawców. W tych miejscach dowiemy się też jak pisać cv i list motywacyjny, by nie został wyrzucony do kosza. Znajdują się tam porady, jak zachować się na rozmowie kwalifikacyjnej, by nie zakończyła się porażką. Na niektórych stronach można także zostawić swój życiorys w nadziei, że ktoś z bogatej bazy zarejestrowanych pracodawców zainteresuje się właśnie naszą ofertą. Najlepsze portale wraz z pracodawcami organizują konkursy, w których nagrodami bywają staże w najlepszych firmach w Polsce. Często też bezpłatnie zawiadamiają o przyjściu oferty pracy e-mailem, jeśli tylko taką usługę zażyczymy sobie przy rejestracji.
E-mail dominator
- Szukający pracy popełniają duży błąd, wysyłając swój życiorys do wielu firm. To zaraz widać. O wiele lepiej jest wybrać sobie wąską grupę potencjalnych pracodawców, których działalność jest związana z wykształceniem czy zainteresowaniami - mówi Sylwester Bieliński, szef Device Polska z Bydgoszczy. - Gdy szukamy pracowników, wyraźnie zaznaczamy w ofercie, że podania przysyłać można jedynie pocztą elektroniczną, dlatego sporadycznie otrzymuję podania o pracę listem zwykłym. Pomijam też maile, które nie zgadzają się w ogóle z oczekiwaniami wobec kandydatów, jakie zawarliśmy w ogłoszeniu - tłumaczy Sylwester Bieliński. - Zauważyłem, że zwłaszcza absolwenci wysyłają gdzie się da swoje oferty. Choć znam sytuację na rynku pracy i wiem, jak trudno ją znaleźć, to nie polecam takiego sposobu poszukiwań.
CV i List Motywacyjny - najważniejsze informacje
Spostrzeżenia te potwierdza Janina Chruścicka, kierownik działu kadr w bydgoskiej "Jutrzence". - Z końcem roku szkolnego zalewani jesteśmy ofertami absolwentów. Bywa, że dziennie przychodzi po kilka podań. Dokonuję selekcji i najlepsze oferty zostawiam do ewentualnego wykorzystania w przyszłości. Wiem, że młodzi wolą Internet, ale ja jestem tradycjonalistką i preferuję oferty składane pocztą. Nie znaczy to jednak, że poprzez pocztę internetową nie można się u nas aplikować - zastrzega Janina Chruścicka.
Tradycjonalistami nie są za to banki. Większość z nich rekrutuje za pomocą swoich stron www. W "Eurobanku" w ogóle nie ma innej drogi złożenia podania o pracę niż wysłanie jej poprzez e-mail.
BOB