Ziobro złożył kasację. Jest decyzja sądu ws. gwałciciela

Sąd Najwyższy zdecydował o uchyleniu wyroku ośmiu lat więzienia dla sprawcy wielokrotnych gwałtów na 10-letniej dziewczynce we wsi pod Trzebnicą. Teraz sprawę ponownie rozpatrzy wrocławski sąd apelacyjny. Uchylenia wyroku domagał się Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro.

Ziobro złożył kasację. Jest decyzja sądu ws. gwałciciela
Ziobro złożył kasację. Jest decyzja sądu ws. gwałciciela
Źródło zdjęć: © PAP | Tomasz Gzell
Radosław Opas

14.12.2022 | aktual.: 14.12.2022 16:25

Jak przekazała Polskiej Agencji Prasowej Prokuratura Krajowa, Sąd Najwyższy uznał, że w świetle okoliczności sprawy osiem lat pozbawienia wolności nie może zostać uznane za adekwatną i sprawiedliwą karę.

Sprawa ta już po raz trzeci trafi na wokandę Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu. W lutym 2018 r. Sąd Okręgowy we Wrocławiu, który orzekał w tej sprawie w pierwszej instancji, uznał Artura B. za winnego i skazał go za to na karę 13 lat pozbawienia wolności. Sąd zasądził też 10-letni zakaz kontaktowania się mężczyzny z ofiarą i zbliżania do niej na odległość bliższą niż sto metrów. Od tego wyroku zostały wniesione apelacje.

Jeszcze w tym samym roku sąd apelacyjny złagodził karę dla Artura B. z 13 do siedmiu lat więzienia. Obniżenie kary uzasadniono wtedy wcześniejszą niekaralnością B. Ponadto według sądu II instancji, zachowaniom sprawcy w stosunku do dziecka nie towarzyszyła szczególna przemoc fizyczna.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Ziobro krytykował wyrok

Orzeczenie sądu apelacyjnego negatywnie ocenił Minister Sprawiedliwości i Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro. - Takie obniżenie kary, taka wspaniałomyślność i łaskawość jest rzeczą bulwersującą - oświadczył, zapowiadając złożenie kasacji.

Według prokuratury oskarżony działał z niskich pobudek. W tamtej kasacji wskazano też, że sposób popełnienia przestępstwa charakteryzował się wyjątkową niegodziwością i brakiem skrupułów. Prokuratura podkreśliła również, że nie był to jednorazowy akt, ale wielokrotne zachowania, podejmowane nawet kilka razy dziennie, rozciągnięte w znacznych ramach czasowych, które nie były akceptowane przez pokrzywdzoną.

Przed dwoma laty Sąd Najwyższy uwzględnił skargę kasacyjną prokuratury i uznał, że orzeczona pierwotnie przez sąd apelacyjny kara 7 lat pozbawienia wolności była rażąco niewspółmierna. SN argumentował wtedy, że okolicznościom łagodzącym w tej sprawie nadano nieuprawnioną i niewłaściwą rangę.

"Sąd apelacyjny nie docenił i wyraźnie zmarginalizował okoliczności obciążające, m.in. sposób działania oskarżonego, który wykorzystywał i sam tworzył sytuację, w których mógł się dopuścić swych czynów, ponadto wykorzystywał zaufanie, jakim darzyła go pokrzywdzona. Te relacje w sposób niegodziwy i bez skrupułów oskarżony wykorzystał" - uzasadniał dwa lata temu sędzia SN Marek Pietruszyński.

Sprawę rozpatrzy wrocławski sąd

Po ponownym rozpatrzeniu sprawy Sąd Apelacyjny we Wrocławiu zmienił zaskarżony wyrok i wymierzył mężczyźnie karę nie siedmiu, a ośmiu lat pozbawienia wolności. Prokurator Generalny ponownie nie zgodził się z tym wyrokiem, uznając karę za nadal zbyt łagodną i skierował w tej sprawie kasację do SN. W konsekwencji Sąd Najwyższy uchylił wyrok i przekazał sprawę do rozpatrzenia przez wrocławski sąd po raz trzeci.

Z ustaleń prokuratury w tej sprawie wynika, że dramat dziewczynki trwał od lutego 2010 r. do lutego 2011 roku. Jak wskazali śledczy 40-letni wówczas Artur B. był partnerem ciotki dziecka i mieszkał w domu rodzinnym ofiary. Według prokuratury dziewczynka traktowała go jako członka rodziny i zwracała się do niego "wujku".

Artur B. przemocą zmuszał dziewczynkę do obcowania płciowego i do poddania się czynnościom seksualnym, wykorzystując chwile, kiedy nie było domowników. Po wyjściu sprawy na jaw, mężczyzna próbował zastraszyć dziecko oraz rodzinę. W konsekwencji oskarżony zaatakował dziadka dziewczynki, zadając mu cios nożem w szyję.

Źródło: PAP

Przeczytaj również:

Źródło artykułu:PAP
sąd najwyższygwałtmolestowanie
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (184)