"Ziobro wykorzystał czas antenowy, by dać show"
Szef klubu PSL Stanisław Żelichowski uważa,
że były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, występując w Sejmie, nie rozwiał żadnych wątpliwości w związku ze stawianymi mu zarzutami, a wykorzystał jedynie czas antenowy, by
przemówić do swego elektoratu.
03.09.2008 | aktual.: 03.09.2008 13:37
W środę Sejm zajął się wnioskiem Prokuratury Okręgowej w Płocku o uchylenie Ziobrze immunitetu. Zgodnie z zapowiedziami, po wystąpieniu w Sejmie, polityk PiS sam zrzekł immunitetu.
Wniosek prokuratury ma związek z udostępnieniem przez Ziobrę w styczniu 2006 roku prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu materiałów ze śledztwa dotyczącego tzw. mafii paliwowej. Zdaniem prokuratorów, Jarosław Kaczyński nie miał prawa wglądu w te materiały.
Zdaniem Żelichowskiego, Ziobro w swym wystąpieniu nie odniósł się do stawianych mu zarzutów. Pan Ziobro mówił, że walczył z korupcją, mówił o wszystkim, co mu przyszło na myśl, natomiast nie odnosił się do sedna sprawy, do zarzutu prokuratury w tej sprawie - ocenił szef klubu PSL.
Jak dodał, polityk PiS skorzystał z oglądalności telewizyjnej i dał "show" pod adresem swego elektoratu. Pokazał jakim to był szeryfem, jak to on walczył z korupcją, jak to następcy przestali walczyć i na koniec zrezygnował z immunitetu, czyli wykorzystał przysługujący mu czas - stwierdził Żelichowski.
Jak zauważył szef klubu PSL, gdyby Ziobro miał zapłacić za czas antenowy w telewizji, kosztowało by go to 100 tysięcy złotych. A tak za darmo zaistniał w telewizji, co nie znaczy, że rozwiał jakąkolwiek wątpliwość, bo nie rozwiał - uważa Żelichowski.