Ziobro: "Stefan W. zamierzał wkroczyć do Pałacu Prezydenckiego"
- Stefan W. wskazał, że zamierzał wkroczyć na teren Pałacu Prezydenckiego - poinformował w piątek w TVP minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Jak dodał, śledczy mają już pewność, że przestępca faktycznie był w Warszawie.
O tym, że po wyjściu z więzienia, a przed atakiem na Pawła Adamowicza Stefan W. był w Warszawie, spekulowano od dawna. Teraz oficjalne informacje w tej sprawie przekazał szef resortu sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
- Rzeczywiście, ustalenia pozwalały nam stwierdzić ponad wszelką wątpliwość, że zabójca Pawła Adamowicza był w Warszawie. Mamy m.in. bilet lotniczy, który potwierdza jego przybycie do stolicy - ujawnił w TVP minister.
- Inne informacje wskazują, że to przestępstwo, które planował, miało spowodować, że będzie o nim bardzo głośno - dodał.
"Prezydent nie był zagrożony"
Stefan W. miał poinformować śledczych, że będąc w Warszawie udał się pod Pałac Prezydencki, gdzie urzęduje Andrzej Duda.
Tam rozważał wkroczenie na teren budynku. Według ministra, śledczy muszą badać każdy wątek i możliwą wersje wydarzeń, ale nie oznacza to, że prezydent był w jakikolwiek sposób zagrożony.
Ujawniona wcześniej dokumentacja medyczna potwierdza, że Stefan W. miał schizofrenię. 13 stycznia podczas "Światełka do Nieba" na finale WOŚP mężczyzna zaatakował prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Zadając ciosy nożem uszkodził serce, jelita, śledzionę i przeponę polityka. Został zatrzymany.
Po trwającym pięć godzin przesłuchaniu usłyszał zarzut zabójstwa z motywacji zasługującej na szczególne potępienie. Grozi mu kara 25 lat więzienia lub dożywocie. Sąd przychylił się do wniosku prokuratury i zdecydował o trzymiesięcznym areszcie dla nożownika.
Źródło: TVP, WP