Trwa ładowanie...

"Ziobro prawdopodobnie powiedział o akcji Kaczmarkowi"

(RadioZet)

"Ziobro prawdopodobnie powiedział o akcji Kaczmarkowi"Źródło: RadioZet
d48x26m
d48x26m

: Witam, Monika Olejnik, dzień dobry. : Dzień dobry, witam. : Wczoraj był przesłuchiwany Konrad Kornatowski, były główny komendant policji. Czy pan wie, kto według niego był źródłem przecieku? : Nie, on nam takiej informacji nie podał. Natomiast według jego interpretacji popełniono cały szereg błędów i w ramach samej akcji CBA, jak i jeśli chodzi o wiedzę dotyczącą tej akcji. Otóż jego zdaniem przykładowo pan minister Ziobro nie powinien mieć tak szerokiej wiedzy o całej akcji i to nie pan minister Ziobro powinien informować innego ministra o potrzebie koordynacji między BOR a CBA. : Czyli minister sprawiedliwości powiedział ministrowi spraw wewnętrznych Januszowi Kaczmarkowi, że ta akcja będzie następnego dnia i że musi zawiadomić BOR? : Prawdopodobnie, tak to wynika z tego, co nam przekazano. : Bo co innego mówił minister, były minister spraw wewnętrznych, że jemu nie przekazano tej wiedzy, bo przecież gdyby przekazano, to byłby widoczny ślad w jego telefonach, bo musiałby zadzwonić do szefa BOR i
powiedzieć o planowanej akcji następnego dnia. : Więc ja dlatego użyłem pani redaktor celowo słowa „prawdopodobnie”. : A czy była mowa o tym, że szef CBŚ rozmawiał z ministrem sprawiedliwości i dowiedział się o akcji i o tym, że ma przesunąć akcję, która była następnego dnia zaplanowana akcja, która dotyczyła zatrzymania dilera, który funkcjonował w Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. : Tak, tak, była taka mowa, że szef CBŚ, Centralnego Biura Śledczego był bardzo, że tak powiem zdenerwowany, bo pan minister Ziobro osobiście wezwał go z Krakowa. Pan Marzec był wówczas w Krakowie i wezwał go gdzieś tam na godz. 22, czy 22.30 i powiedział mu, że to nie może być tak, że następnego dnia będą jakieś dwie ważne akcje, że będą dwa grzyby w jednej grzybowej zupie, to ma być tylko jeden grzyb, bo lepiej żeby codziennie coś było takiego istotnego. I wówczas nastąpiło po raz kolejny, bodajże trzeci, przesunięcie aresztowania pracownika Kancelarii Prezydenta pod zarzutem handlu narkotykami. : Handlem chyba nie, ale
w każdym razie używaniem i posiadaniem narkotyków. Czy były komendant policji mówił o naradzie, która odbywała się u premiera w sprawie aresztowania Barbary Blidy. : Tak, tak, potwierdził to, co nam pan Kaczmarek mówił wcześniej, że kilkanaście dni przed próbą zatrzymania Barbary Blidy taka narada u premiera się odbyła. Podał nam skład uczestników tej narady i powiedział także, że podczas tej narady, trzy osoby on, pan Kaczmarek i także pan Szałek, ówczesny prokurator, zgłosili istotne zastrzeżenia do wiarygodności świadków, którzy mieli panią Barbarę Blidę pogrążać mówiąc, że oni te osoby kojarzą, znają to są osoby bardzo mało wiarygodne, jeżeli są takie dowody, to dowody są wyjątkowo kruche. : Czy na tej naradzie był obecny minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro? : Tak. : Czy na tej naradzie premier Jarosław Kaczyński mówił żeby nie zakładać kajdanek. : Nie, wczoraj takiej informacji nie uzyskaliśmy. Jak o czymś nie wiem, to po prostu mówię, że nie wiem. Natomiast potwierdzali to, i pan Kornatowski i
Kaczmarek, że premier zwracał uwagę na fakt, iż jeżeli ma dojść do zatrzymania Barbary Blidy, to dowody muszą być bardzo mocne, stalowe wręcz, no co się okazało, potem to widać, moim zdaniem pan minister Ziobro i Świączkowski także w tej sprawie premiera, delikatnie mówiąc, wprowadzali w błąd. : A czy jest tak, że po zakończeniu, po śmierci Barbary Blidy prowadzono dalej śledztwo i szukano dowodów. : Tak. Wie pani, to jest taka rzecz, która na mnie zrobiła fatalne wrażenie, bo okazało się, że pan Kornatowski od pana Ziobry, w wersji pana Kornatowskiego otrzymał polecenie, już po tragicznej śmierci Barbary Blidy, by dokładnie sprawdzić czy jej nazwisko nie przewija się w różnych sprawach z tak zwanej afery węglowej. Tam tych spraw na Śląsku było bardzo dużo. Policja mozolnie przez sześć tygodni wydobywała różne dokumenty, czasami ze spraw, które miały miejsce w pierwszej połowie lat 90. Wszystko to, że tak powiem, zgromadziła i w wyniku tej pracy sześciotygodniowej policji, powstał ponoć dokument, gdzie
stwierdzono, że nazwisko pani Barbary Blidy się nie pojawia. Ja się bardzo dokładnie dopytywałem, czy na pewno powstał dokument, gdzie ten dokument może być. Bo wie pani, głęboko wierzę i tak powinno być, że w sprawie śmierci Barbary Blidy powstanie, jak nie teraz, to później komisja śledcza, że ta komisja śledcza sięgnie do stenogramów z naszych rozmów i sobie bardzo łatwo sprawdzi, czy taki dokument powstał, czy też nie. : A czy pytali panowie pana Kornatowskiego, dlaczego załatwiał alibi dla Janusza Kaczmarka w sprawie przecieku? : Nie, o to się nie pytaliśmy, nie, nie. Nie wnikaliśmy – wie pani, nie wnikaliśmy jakby w sprawy wykraczające poza akcję CBA i poza śmierć Barbary Blidy. : Kto był bardziej wiarygodny, Janusz Kaczmarek czy pan Kornatowski? : Ja bym powiedział, że każdy z tych panów jest inny. Jeśli chodzi o pana Kornatowskiego, to robił wrażenie człowieka takiego bardzo skupionego, ważącego słowa, wskazującego na wiele różnych okoliczności, które można by... : Z tych podsłuchów wyglądało, że nie
ważył słów. : No wie pani, coś innego podsłuchy i koleżeńska rozmowa, coś innego jednak nagrywana jawnie, bo to robimy jawnie, nagrywana jawnie rozmowa na komisji do spraw służb specjalnych. : Czy Zbigniew Ziobro jest superszeryfem, który rządzi policją, rządzi prokuraturą i wszystkim? : O, wie pani, żeby był tylko superszeryfem, to pewnie jeszcze by tak najgorzej nie było. Ale pan premier, z tego co widać ufa panu ministrowi Ziobrze w bezgraniczny sposób. Przekazał mu szereg kompetencji, przykładowo jeśli chodzi o interesowanie się najważniejszymi sprawami kryminalnymi, zrobił z niego takiego, jakby supernadzorcę w tym całym obszarze siłowym dotyczącym resortu sprawiedliwości, ministerstwa spraw wewnętrznych i służb specjalnych, tylko problem polega na tym, co pan minister Ziobro z tym robi. : No, tego nie wiemy i to powinna wyjaśnić też speckomisja. : No, wiemy, wiemy, wykorzystuje to w dużym stopniu dla celów politycznych. : Będzie aneks do raportu o WSI – mówi Antoni Macierewicz w „Rzeczpospolitej”. :
Pani redaktor, powinien się ukazać aneks i powinien zawierać dwa słowa. Pierwsze słowo przepraszam, a drugie to wybaczcie. Przepraszam za ujawnienie nazwisk tajnych oficerów służb, przepraszam za, że tak powiem, zdradę współpracowników służb, przepraszam za różne brednie, które pisałem o kołowy transporterze opancerzonym Rosomak, bo ja się na technice wojskowej w ogóle nie znam i się nie zamierzam znać i wybaczcie. I to byłby dobry raport. : I to miałby podpisać nie Janusz Zemke, tylko Antoni Macierewicz. : Tak, tak, absolutnie pan Antoni Macierewicz. : „Odnaleźliśmy też dowody na organizowanie przez byłych żołnierzy WSI struktur gangstersko-mafijnych” – mówi w wywiadzie dzisiaj w „Rzeczpospolitej” pan Antoni Macierewicz. : Nie wiem, ja tego aneksu nie znam, ale się mniej więcej domyślam o co chodzi. Podobnie, jak raport, tak i ten aneks pisany jest pod z góry założoną tezę. : Był pan niedawno w Afganistanie, kto tam walczy? : Tak, no właśnie, o, o, więc ja bym wolał żeby zamiast pisać aneksy do raportu, co
pasjonuje pana Antoniego Macierewicza przykładowo zakończono weryfikację oficerów, którzy dzisiaj służą w Afganistanie i w Iraku. Otóż tam są tylko byli oficerowie WSI w służbach, jakoś dziwnym trafem innych nie ma z nowych służb. I większość z tych ludzi, nie wie co ich po prostu czeka. Nie zweryfikowano ich, rok już są nowe służby, nie było czasu na to żeby się zająć ludźmi, którzy codziennie narażają życie, chroniąc żołnierzy polskich. I to by warto zrobić, niech się pan Antoni Macierewicz tym najpierw zajmie. : Cieszy się pan, że Leszek Miller nie będzie kandydował do Sejmu, nie chce tego Wojciech Olejniczak, chce być numerem jeden w Łodzi. : Ja uważam, że to jest dobra propozycja żeby Wojciech Olejniczak kandydował w Łodzi, w mieście, gdzie jest wielu sympatyków lewicy i to jest dobry pomysł. : A dobry pomysł żeby Leszek Miller zapomniał o parlamencie? : Nie, wie pani, ja mam taki pogląd, ja uważam, że Leszek Miller byłby bardzo dobrym eurodeputowanym, podpisał się pod wejściem Polski do Unii, wiele
dobrego zrobił, jeśli chodzi o to wejście do Unii. I moim zdaniem mógłby się świetnie sprawdzić w Europarlamencie. : Ale na Wiejskiej już nie? : O mój Boże, to jest tak, że z parlamentu krajowego powinno się przechodzić do europejskiego, byłaby to dobra droga. : A pan tam idzie, pan idzie do europejskiego? : Marzyłoby mi się, gdyby to było możliwe, ale póki co to mamy wybory w kraju. : Dziękuję bardzo, gościem Radia Zet był Janusz Zemke szef, nie szef tylko członek speckomisji, SLD.

d48x26m
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d48x26m
Więcej tematów