PolskaZiobro: pokażemy twarz Kameruńczyka, który zarażał HIV

Ziobro: pokażemy twarz Kameruńczyka, który zarażał HIV

Wizerunek Simona M., uchodźcy politycznego z
Kamerunu, podejrzanego o zakażenie wirusem HIV co najmniej
czterech kobiet zostanie upubliczniony na stronie internetowej
resortu sprawiedliwości - takie polecenie wydał minister
sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Po południu sąd
zdecyduje, czy mężczyzna zostanie aresztowany.

05.01.2007 11:25

Badania przeprowadzone na wniosek policji i prokuratury potwierdziły, że Simon M. jest rzeczywiście nosicielem wirusa HIV. Mężczyzna podczas przesłuchań temu zaprzeczał. Mówił, że badał się w 1999 r. i nic nie wskazywało na to, że jest chory. Z ustaleń policji wynika jednak, że o chorobie informowały go m.in. zakażone kobiety.

"Decyzja prokuratora generalnego uzasadniona jest ważnym interesem społecznym. Upublicznienie wizerunku umożliwi bowiem rozpoznanie sprawcy szerszej grupie poszkodowanych osób. Przestępcze działanie Simona M. uznać należy za wyjątkowo nikczemne" - napisano w komunikacie. Wizerunek zostanie opublikowany na stronie * www.ms.gov.pl*. Resort zaapelował też do mediów o "jak najszersze rozpowszechnienie wizerunku" mężczyzny.

Jak powiedział rzecznik komendanta stołecznego policji Mariusz Sokołowski, w tej sprawie zgłosiło się już na policję 14 kobiet, które twierdzą, że miały kontakty z mężczyzną. Cztery z nich zostały już przesłuchane.

Na policję zgłaszają się też inne osoby, które mają informacje w tej sprawie - m.in. o ofiarach Simona M. Z ich relacji wynika też, że mężczyzna wiedział o swojej chorobie, a nawet mówił o niej znajomym._ Wszystko to musimy jednak dokładnie sprawdzić_ - powiedział Sokołowski.

Policja cały czas apeluje też do kobiet, które spotykały się z Simonem M. i do osób, które mają informacje o tej sprawie, o kontakt z Komendą Rejonową Policji na Żoliborzu (przy ul. Żeromskiego 7). Można dzwonić pod numer telefonu 0 22 603-10-86.

Simon M., uchodźca polityczny z Kamerunu, poeta, pisarz i dziennikarz, został zatrzymany przez stołecznych policjantów w środę rano; po południu usłyszał zarzuty narażenia na ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci nieuleczalnej i długotrwałej choroby. Grozi za to do 10 lat więzienia.

Na razie nie wiadomo, ile osób mogło paść ofiarą nosiciela wirusa. Zeznania złożyły dotąd cztery kobiety, ale - jak podkreślają policjanci - ofiar może być znacznie więcej. Tym bardziej, że kobiety, z którymi spotykał się - nieświadome zakażenia - mogły utrzymywać też kontakty seksualne z innymi mężczyznami. Z relacji lekarza, który leczył jedną z nich wynika, że zgłosiło się do niego kilka kobiet, u których stwierdził charakterystyczną odmianę wirusa HIV, występującą w jednym z krajów afrykańskich.

M. przyjechał do Polski w 1999 r. Rodzinny kraj opuścił z powodu jednego ze swoich artykułów, ujawniającego skandal korupcyjny. Początkowo ubiegał się o azyl w Ghanie, gdzie otrzymał status uchodźcy politycznego w roku 1998.

Śledztwo w jego sprawie rozpoczęło się w ostatnich dniach listopada. Wówczas do Komendy Rejonowej Policji na Żoliborzu zgłosiła się kobieta twierdząc, że została zakażona wirusem HIV i wskazała mężczyznę, którego o to podejrzewała.

Z wstępnych ustaleń policji wynika, że mężczyzna zdawał sobie sprawę z tego, iż jest chory i może zakażać inne osoby. Wybierał młode kobiety (20-25 lat), wykształcone, wrażliwe, znające język angielski. Znajomość nawiązywał prosząc je o pomoc w tłumaczeniu esejów, artykułów, które pisał, czy też w załatwieniu spraw urzędowych.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)