Ziobro: musiały być podstawy do zatrzymania Wieczerzaka
Wiceszef PiS i były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro jest przekonany, że skoro prokuratura i policja zdecydowały o zatrzymaniu b. szefa PZU Życie Grzegorza Wieczerzaka to "były ku temu podstawy". Szef klubu PiS Przemysław Gosiewski mówił z kolei, że w toku prac komisji śledczej ds. PZU nie pojawił się wątek narkotykowy, a w sprawie b. szefa PZU Życie Grzegorza Wieczerzaka prowadzone były trzy postępowania.
Były prezes PZU Życie Grzegorz Wieczerzak został zatrzymany przez funkcjonariuszy CBŚ na jednej z posesji na Dolnym Śląsku. Podejrzewany jest o udział w sprawie podrzucenia narkotyków innej osobie.
Skoro policja i prokuratura zebrały materiał dowodowy, który dał podstawy do przeprowadzenia takich czynności procesowych to należy okazać zaufanie, że stosowny materiał jest zgromadzony i działania były zasadne - powiedział Zbigniew Ziobro, proszony o komentarz do zatrzymania Wieczerzaka.
Ziobro dodał, że wymiar sprawiedliwości "w kontekście Wieczerzaka nie zawsze miał powody do chwały".
Przemysław Gosiewski, który w Sejmie IV kadencji zasiadał w komisji śledczej ds. PZU, powiedział, że "były prowadzone co najmniej trzy postępowania: pierwsze, główne z punktu widzenia komisji śledczej ds. PZU, prowadziła prokuratura apelacyjna, a dotyczyło nieprawidłowości w sprawie prywatyzacji".
Jak mówił, były też dwa postępowania, które prowadziła prokuratura warszawska i dotyczyły "wątków korupcyjnych". Gosiewski zastrzegł, że o tej sprawie członkowie komisji mieli wiedzę "ogólną".
Szef klubu PiS powiedział, że w trakcie prac komisji śledczej nie pojawiły się żadne wątki dotyczące narkotyków. Zajmowaliśmy się sprawami PZU i przede wszystkim sprawami korupcyjnymi, a nie kwestią przestępstwa rozprowadzania narkotyków - zaznaczył.
CBŚ zatrzymał Wieczerzaka Na Dolnym Śląsku na zlecenie miejscowego wydziału przestępczości zorganizowanej Prokuratury Krajowej. Według nieoficjalnych informacji Polskiej Agencji Prasowej, chodzi o sprawę podrzucenia w 2004 r. narkotyków prezesowi VII NFI. W kwietniu 2005 r. media pisały, że Wieczerzak w czasie śledztwa o działanie przez niego na szkodę PZU Życie werbował w aresztach "żołnierzy" i miał zlecać im m.in. egzekucję długów i dyscyplinowanie swych ludzi, którzy - gdy Wieczerzak był w areszcie - zaczęli działać na własną rękę.
"Gazeta Wyborcza" pisała wówczas, że jej informator wiązał "żołnierzy" Wieczerzaka z prowokacją w 2004 r. podrzucenia półkilogramowej tajemniczej paczki z białym proszkiem Piotrowi Adamczykowi, prezesowi VII NFI. Adamczyk miał znaleźć paczkę w swym aucie.
Sprawę karną Wieczerzaka za działanie na szkodę PZU Życie stołeczny sąd zwrócił w 2004 r. prokuraturze. Trwa śledztwo, w którym ma on zarzuty. Za działanie na szkodę tej spółki, co miało spowodować w niej wielomilionowe straty, Wieczerzakowi grozi do 10 lat więzienia.
Według prokuratury, udzielał on milionowych pożyczek różnym spółkom, nieraz powiązanym z nim samym. Wierzytelności te miały być umarzane lub ich spłata nie była egzekwowana.
Prokuratura badała też sprawę domniemanych tajnych kont byłych szefów PZU Życie i PZU - Wieczerzaka i Władysława Jamrożego, którymi zarządzała w ich imieniu niewielka firma Warren Trustee Group.
Były prezes PZU Życie jest też oskarżony o groźby karalne wobec Janusza Lazarowicza, prezesa XIV NFI, od którego miał też żądać przekazania kontroli nad tym NFI oraz miliona dolarów. Grozi mu do trzech lat więzienia.