Zgubiła dowód, oszust wziął na niego 25 tys. zł kredytu
Euro Bank żąda od łodzianki spłaty 25 tys. zł kredytu, którego nigdy nie zaciągnęła. Wszystko przez to, że oszust posłużył się jej skradzionym dowodem osobistym.
30.01.2010 | aktual.: 01.02.2010 11:11
Paulina Szcześniak dowód osobisty straciła w marcu 2005 r. - Byliśmy ze znajomymi w dyskotece. Kiedy wychodziliśmy z imprezy, okazało się, że ja i mój kolega nie mamy dokumentów - opowiada Paulina. - Natychmiast zgłosiłam kradzież policji. Miesiąc później wyrobiłam sobie duplikat dokumentu.
Po pięciu latach, kiedy łodzianka już zapomniała o kradzieży, znalazła w skrzynce na listy wezwanie do spłacenia pierwszej raty kredytu. - Byłam zaskoczona, bo nigdy nie brałam żadnego kredytu w tym banku. Przeraziłam się też kwotą, było to 25 tys. zł - mówi Paulina.
Łodzianka zgłosiła ten fakt prokuraturze. Trwa dochodzenie. Na razie bank nabiera wody w usta.
- W związku z tajemnicą bankową, nie mogę przekazać szczegółowych informacji na ten temat. Sprawa pani Pauliny została już zgłoszona do wyjaśnienia - tłumaczy Alina Stahl, dyrektor departamentu PR i komunikacji Euro Bank SA. - Trzeba pamiętać, że w przypadku kradzieży dokumentu, mimo zgłoszenia tego faktu na policji, klient powinien jak najszybciej dla własnego bezpieczeństwa zgłosić to także w banku, w którym ma konto. Tylko zastrzeżenie dokumentu w banku daje klientowi gwarancję, że na utracony dokument nie zostanie podpisana umowa kredytowa. Dane dotyczące zastrzeżenia dokumentu są bowiem wówczas widoczne dla wszystkich banków. Policja nie przekazuje bankom informacji o kradzieży dokumentów. Dopiero w sytuacji, gdy organy ścigania otrzymają zgłoszenie dotyczące podejrzenia popełnienia przestępstwa, bank otrzymuje zawiadomienie w tej sprawie.
Jednak pracownik banku, który udzielił kredytu na skradziony dowód, nie jest w takiej sytuacji bez winy. - W przypadku składania dokumentów kredytowych ich weryfikacja leży wyłącznie po stronie banku. W przypadku stwierdzenia nieprawidłowości czy też nawet przypuszczenia, że dokumenty mogą być np. sfałszowane, pracownik banku powinien niezwłocznie skontaktować się z policją - mówi podinsp. Magdalena Zielińska z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.
Polecamy w wydaniu internetowym http://lodz.naszemiasto.pl: Tomasz Sadzyński będzie rządził Łodzią