Paulina Szcześniak dowód osobisty straciła w marcu 2005 r. - Byliśmy ze znajomymi w dyskotece. Kiedy wychodziliśmy z imprezy, okazało się, że ja i mój kolega nie mamy dokumentów - opowiada Paulina. - Natychmiast zgłosiłam kradzież policji. Miesiąc później wyrobiłam sobie duplikat dokumentu.
Po pięciu latach, kiedy łodzianka już zapomniała o kradzieży, znalazła w skrzynce na listy wezwanie do spłacenia pierwszej raty kredytu. - Byłam zaskoczona, bo nigdy nie brałam żadnego kredytu w tym banku. Przeraziłam się też kwotą, było to 25 tys. zł - mówi Paulina.
Łodzianka zgłosiła ten fakt prokuraturze. Trwa dochodzenie. Na razie bank nabiera wody w usta.
- W związku z tajemnicą bankową, nie mogę przekazać szczegółowych informacji na ten temat. Sprawa pani Pauliny została już zgłoszona do wyjaśnienia - tłumaczy Alina Stahl, dyrektor departamentu PR i komunikacji Euro Bank SA. - Trzeba pamiętać, że w przypadku kradzieży dokumentu, mimo zgłoszenia tego faktu na policji, klient powinien jak najszybciej dla własnego bezpieczeństwa zgłosić to także w banku, w którym ma konto. Tylko zastrzeżenie dokumentu w banku daje klientowi gwarancję, że na utracony dokument nie zostanie podpisana umowa kredytowa. Dane dotyczące zastrzeżenia dokumentu są bowiem wówczas widoczne dla wszystkich banków. Policja nie przekazuje bankom informacji o kradzieży dokumentów. Dopiero w sytuacji, gdy organy ścigania otrzymają zgłoszenie dotyczące podejrzenia popełnienia przestępstwa, bank otrzymuje zawiadomienie w tej sprawie.
Jednak pracownik banku, który udzielił kredytu na skradziony dowód, nie jest w takiej sytuacji bez winy. - W przypadku składania dokumentów kredytowych ich weryfikacja leży wyłącznie po stronie banku. W przypadku stwierdzenia nieprawidłowości czy też nawet przypuszczenia, że dokumenty mogą być np. sfałszowane, pracownik banku powinien niezwłocznie skontaktować się z policją - mówi podinsp. Magdalena Zielińska z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.
Polecamy w wydaniu internetowym http://lodz.naszemiasto.pl: Tomasz Sadzyński będzie rządził Łodzią