Trwa ładowanie...
18-03-2011 12:05

"Zgotuję piekło, tym którzy zaatakują Libię"

Rada Bezpieczeństwa ONZ uchwaliła rezolucję, która upoważnia do operacji wojskowej w Libii. Czy do zbrojnej akcji dojdzie w ciągu najbliższych godzin? W rozmowie z Wirtualną Polską ekspert ds. Bliskiego Wschodu, dr Wiesław Lizak przyznaje, że teoretycznie taki natychmiastowy atak byłby najbardziej racjonalny. - Odwlekanie interwencji może doprowadzić do tego, że będzie na nią za późno - tłumaczy. Kadafi już zapowiedział, że zgotuje piekło tym, którzy zaatakują Libię. Z kolei prof. Edward Haliżak zwraca uwagę na cichą zgodę Chin i Rosji, dzięki której rezolucja mogła być przyjęta.

"Zgotuję piekło, tym którzy zaatakują Libię"Źródło: AFP
d46r16m
d46r16m

Rezolucja ustanawia nad Libią strefę zakazu lotów i pozwala na użycie sił w obronie cywilnej ludności. Przyjęto ją w momencie, gdy wojska lojalne wobec Muammara Kadafiego odzyskują kontrolę nad kolejnymi bastionami powstańców. - Niestety akcja Zachodu jest jak zwykle spóźniona, realistycznie oceniając o dwa tygodnie - mówi prof. Edward Haliżak, dyrektor Instytutu Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego. Badacz podkreśla, że wynikało to z braku rozpoznania sytuacji na miejscu przez służby placówek dyplomatycznych i NATO. - Przyszło reagować w próżni informacyjnej. Na to nakłada się tzw. marazm decyzyjny - uzgodnienia takiej decyzji Rady Bezpiczeństwa nie da się zaaranżować w krótkim czasie – wyjaśnia.

- Podczas głosowania nad rezolucją od głosu wstrzymało się aż pięć państw: Rosja, Chiny, Niemcy, Indie i Brazylia. To potwierdza tezę, że w Radzie istniał wyraźny podział – uważa dr Wiesław Lizak. Także prof. Haliżak zwraca uwagę na postawę Chin i Rosji, stałych członków Rady Bezpieczeństwa. - Są zbyt słabe, aby mogły zmontować koalicję przeciw Zachodowi. Poza tym Kadafi dla Rosji i Chin to nie jest przywódca, polityk, którego nie warto byłoby poświęcać na ołtarzu stosunków z Zachodem – wyjaśnia. Ekspert dodaje, że Pekin poniósł znaczne straty w Libii, gdzie pracowało wielu chińskich robotników. Również dla Rosji, która handlowała bronią z Kadafim, obnoszenie się z takim sojusznikiem w społeczności międzynarodowej, według prof. Haliżaka, jest bardzo niepożądane.

Godziny czy dni?

Rzecznik francuskiego rządu, który zadeklarował udział w ewentualnej operacji militarnej, powiedział, że może do niej dojść w ciągu najbliższych godzin. Dr Lizak przyznaje, że taka szybka akcja byłby najbardziej racjonalnym rozwiązaniem. - Odwlekanie ataku może doprowadzić do sytuacji, że będzie na niego za późno - tłumaczy.

Wszystko zależy jednak od tego czy państwa, które są zdecydowane na interwencję, są do niej odpowiednio przygotowane. – To nie będzie akcja jednego mocarstwa, ale kilku lub nawet kilkunastu państw. Najpierw muszą się one ze sobą porozumieć zarówno politycznie, jak i wojskowo. To wymaga czasu. Ile dokładnie? To trudno stwierdzić – podkreśla dr Lizak.

d46r16m

Kto weźmie udział w akcji?

Dyrektor Instytutu Stosunków Międzynarodowych UW podkreśla, że ważne jest, kto będzie uczestniczyć w akcji w Libii. - Dla Zachodu byłoby idealnym wyjściem, gdyby była to wspólna, zachodnio-arabska interwencja - mówi ekspert. Ocenia, że operację może także poprowadzić Liga Państw Arabskich, gdyż Karta Narodów Zjednoczonych zezwala na upoważnienie w pewnych sytuacjach organizacji regionalnej do zapewniania pokoju i bezpieczeństwa w danym państwie. - Działa się w interesie Zachodu, zgodnie z rezolucją Rady Bezpieczeństwa, dyktator jest obalony, a sam Zachód nie bierze bezpośredniego udziału w interwencji, bo jest już zaangażowany w dwóch innych państwach, Iraku i Afganistanie - mówi prof. Haliżak.

Czy jednak członkowie Ligii Państw Arabskich będą chcieli brać udział w interwencji libijskiej? Naukowiec przyznaje, że Liga składa się głównie z państw-dyktatur. - I tu jest paradoks. (…) Kiedy dyktatorzy organizują akcje zbrojne przeciwko innemu dyktatorowi? – pyta.

Do tej pory udział w ewentualnej interwencji wojskowej w Libii zadeklarowały Francja i Norwegia. Rząd Danii zwrócił się do specjalnej komisji parlamentarnej o zgodę na użycie myśliwców F-16.

Premier Wielkiej Brytanii David Cameron zwołał posiedzenie rządowego komitetu ds. bezpieczeństwa, który zadecyduje o zakresie brytyjskich działań. Nad rezolucją ONZ debatować będzie także NATO i przedstawiciele członków UE.

d46r16m

Z kolei Rosja i Niemcy wyraźnie zapowiedziały, że nie będą uczestniczyć w interwencji.

Czerwone światło dla Kadafiego

- To jest wyjątkowe ostrzeżenie. W obozie Kadafiego powinny się zapalić wszystkie czerwone światła - komentuje prof. Haliżak. Dodaje, że rezolucja jest znakiem, by siły reżimu przestrzegały podstawowych norm wobec ludności cywilnej.

Zdaniem badacza operacja powietrzna ze strony Zachodu powinna być wystarczająca, by wyrównać szanse między powstańcami i armią Kadafiego, gdyż NATO jest w ten sposób w stanie unieszkodliwić lotnictwo i siły pancerne dyktatora. Kontrola przestrzeni powietrznej, którą umożliwia rezolucja, nie musi więc oznaczać początku interwencji lądowej. Może być jednak potencjalnie źródłem konfliktu, jeśli obrona Kadafiego będzie się starała jej przeciwdziałać.

Tymczasem syn libijskiego przywódcy, Saif al-Islam Kadafi, skomentował decyzję ONZ słowami: Jesteśmy w naszym kraju, z naszym ludem i się nie boimy.

Małgorzata Pantke, Paulina Piekarska, Wirtualna Polska

d46r16m
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d46r16m
Więcej tematów