Zgon Papieża - serial smutku i histerii
Nie wiadomo, jak to, co dzieje po jego śmierci, oceniłby Jan Paweł II - napisał czeski lewicowy dziennik "Pravo", zastanawiając się, czy obserwowane obecnie masowe emocje zrodził jedynie rzeczywisty smutek po odejściu ukochanego człowieka czy są raczej efektem działania mediów.
06.04.2005 | aktual.: 06.04.2005 11:01
"Zgon Jana Pawła II rozpoczął cieszący się największą oglądalnością serial smutku, turystyki, religijnego uniesienia i histerii - jaki tylko można sobie wyobrazić" - napisał dziennik podkreślając, że tego rodzaju zachowania dotyczą nie tylko katolików.
"W świecie, w którym dobro bezskutecznie walczy ze złem, ludzkość wdzięcznie wybrała sobie za symbol dobra sympatycznego Papieża. Trudno się temu dziwić" - napisał dziennik przypominając, że podobnymi ulubieńcami byli kiedyś np. prezydent John F. Kennedy i księżniczka Diana.
Ubolewanie z powodu odejścia takich ulubieńców z reguły przemienia się w show. "Nie płacze się z powodu wręcz fizycznego bólu odczuwanego po odejściu kogoś z rodziny, ale płacze się mimowolnie z tłumem, w podobny sposób jak wiwatuje się na koncercie rockowej megagwiazdy. Na pogrzebie Diany zwykli ludzie mówili przed kamerami, że wraz z jej odejściem ich życie straciło sens. Jak długo utrzymało się to ich przekonanie?" - zapytał czeski dziennik.
"Ojciec Święty - energiczny człowiek o wyjątkowych zdolnościach, na pewno dobrze wiedział, że jego pontyfikat spełnia się w wieku medialnym i swą rolę pełnił bardzo dobrze. Wspaniale ocenił, gdzie ma i może być nowatorski, a gdzie kościelne dogmaty nakazują mu być jednoznacznie konserwatywnym. Zawsze np. apelował o pokój, nawet w przypadku, kiedy użycie siły było niezbędne do zwalczenia zła" - napisał dziennik dodając, że nie wiadomo, jak Jan Paweł II odniósłby się do tego, co dzieje się po jego śmierci.
Zbigniew Krzysztyniak