Zgon Papieża - serial smutku i histerii
Nie wiadomo, jak to, co dzieje po jego śmierci, oceniłby Jan Paweł II - napisał czeski lewicowy dziennik "Pravo", zastanawiając się, czy obserwowane obecnie masowe emocje zrodził jedynie rzeczywisty smutek po odejściu ukochanego człowieka czy są raczej efektem działania mediów.
"Zgon Jana Pawła II rozpoczął cieszący się największą oglądalnością serial smutku, turystyki, religijnego uniesienia i histerii - jaki tylko można sobie wyobrazić" - napisał dziennik podkreślając, że tego rodzaju zachowania dotyczą nie tylko katolików.
"W świecie, w którym dobro bezskutecznie walczy ze złem, ludzkość wdzięcznie wybrała sobie za symbol dobra sympatycznego Papieża. Trudno się temu dziwić" - napisał dziennik przypominając, że podobnymi ulubieńcami byli kiedyś np. prezydent John F. Kennedy i księżniczka Diana.
Ubolewanie z powodu odejścia takich ulubieńców z reguły przemienia się w show. "Nie płacze się z powodu wręcz fizycznego bólu odczuwanego po odejściu kogoś z rodziny, ale płacze się mimowolnie z tłumem, w podobny sposób jak wiwatuje się na koncercie rockowej megagwiazdy. Na pogrzebie Diany zwykli ludzie mówili przed kamerami, że wraz z jej odejściem ich życie straciło sens. Jak długo utrzymało się to ich przekonanie?" - zapytał czeski dziennik.
"Ojciec Święty - energiczny człowiek o wyjątkowych zdolnościach, na pewno dobrze wiedział, że jego pontyfikat spełnia się w wieku medialnym i swą rolę pełnił bardzo dobrze. Wspaniale ocenił, gdzie ma i może być nowatorski, a gdzie kościelne dogmaty nakazują mu być jednoznacznie konserwatywnym. Zawsze np. apelował o pokój, nawet w przypadku, kiedy użycie siły było niezbędne do zwalczenia zła" - napisał dziennik dodając, że nie wiadomo, jak Jan Paweł II odniósłby się do tego, co dzieje się po jego śmierci.
Zbigniew Krzysztyniak