Zełenski bez ogródek: "Rakiety będą mówić same za siebie"
- Takich rzeczy się nie ogłasza. Rakiety będą mówić same za siebie. Chwała Ukrainie - oświadczył w niedzielę Wołodymyr Zełenski. Wcześniej agencja Reutera podała, że administracja prezydenta USA Joe Bidena dała zielone światło Ukrainie na wykorzystywanie amerykańskiej broni do rażenia celów w głębi Rosji
Oświadczenie prezydenta Ukrainy pojawiło się na jego kanale w serwisie Telegram.
"Plan wzmocnienia Ukrainy to plan zwycięstwa, który przedstawiłem partnerom. Jednym z głównych punktów jest daleki zasięg naszej armii" - przypomniał Zełenski.
"Dziś w mediach wiele mówi się o tym, że otrzymaliśmy pozwolenie na podjęcie odpowiednich działań. Ale ciosów nie zadaje się słowami. Takich rzeczy się nie ogłasza. Rakiety będą mówić same za siebie" - dodał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Trump zamrozi konflikt w Ukrainie? Ekspert nie ma wątpliwości
"Chwała Ukrainie" - podsumował wpis.
Zgoda dla Ukrainy
Na zmianę decyzji USA miało wpłynąć rozmieszczenie na froncie przez Rosję północnokoreańskich wojsk lądowych - podał Reuters.
Decyzja Bidena oznacza zmianę polityki prowadzonej od początku wojny. W maju prezydent zgodził się na używanie amerykańskiej broni do uderzeń w regionach przygranicznych po rosyjskiej stronie granicy, ale nie dotyczyło to użycia ATACMS i innych pocisków o dalszym zasięgu.
O taką zmianę od dawna zabiegali przedstawiciele Kijowa, lecz administracja dotąd wstrzymywała się z decyzją. Szef Pentagonu Lloyd Austin argumentował, że zniesienie restrykcji nie zmieni wiele, bo Ukraina ma własną broń o podobnym i dalszym zasięgu, a Rosjanie przesunęli część swoich zasobów - np. bombowce używane do ostrzału Ukrainy - w głąb kraju, poza zasięg ATACMS. Biden obawiał się przy tym, że może to doprowadzić do jeszcze większej eskalacji konfliktu. Kreml ostrzegał, że poczyta taki ruch za znaczącą eskalację.
Czytaj też: