Zgłosił kradzież samochodu, którym... nadal jeździł
Ponad 30 przypadków fikcyjnej kradzieży samochodów wykryli w ostatnich kilkunastu miesiącach śląscy policjanci. Ostatnio kierowca z Zabrza zgłaszający kradzież swojego drogiego BMW, jeździł nim w chwili, gdy miała nastąpić rzekoma kradzież. - Najczęściej właściciele powiadamiają o niedopełnionej kradzieży, chcąc wyłudzić odszkodowanie czy ukryć przestępstwo lub wykroczenie - tłumaczą policjanci.
20.08.2010 | aktual.: 20.08.2010 10:16
- Postępowania w takich sprawach często są żmudne i długotrwałe, niemniej policja ma wiele sposobów dochodzenia do prawdy w tego typu przypadkach. Sprawcom tych przestępstw, oprócz sankcji finansowych, grozi kara do trzech lat więzienia - powiedział Tomasz Czerniak z zespołu prasowego śląskiej policji.
Oprócz klasycznych policyjnych metod, jak przesłuchania świadków, w tego typu śledztwach pomocna bywa elektronika i zaawansowane technologie. Dzięki nim można było np. ustalić, że zgłaszający kradzież swojego drogiego BMW kierowca z Zabrza jeździł nim w chwili, gdy miała nastąpić rzekoma kradzież.
- Przy współpracy z autoryzowanym serwisem tej marki udowodniono, że właściciel korzystał z samochodu, gdy miał on już być rzekomo skradziony. Było to możliwe dzięki analizie elektronicznych sposobów zabezpieczenia auta - wyjaśnił Czerniak.
Kierowcę zdradziły m.in. kluczyki, które wciąż posiadał po tym, gdy rzekomo ukradziono mu auto. Analiza wykazała, że skradziony samochód musiał być uruchomiony jego oryginalnym kluczykiem.
Innym przykładem zawiadomienia o niedopełnionym przestępstwie było zgłoszenie kradzieży hummera w Gliwicach. Właściciel wskazał miejsce zaparkowania auta przed kradzieżą, ale nie wiedział, że jest ono objęte systemem miejskiego monitoringu. Okazało się, że samochód wcale w tym miejscu nie parkował.
- W obu tych przypadkach właściciele przyznali się do zawiadomienia o niepopełnionym przestępstwie - powiedział Czerniak.
W zwalczaniu przestępczości samochodowej, także tej dotyczącej fikcyjnych kradzieży, policjanci współpracują z ubezpieczycielami i policjantami z innych krajów. Korzystają nie tylko z europejskiej bazy skradzionych aut, ale często są także np. ustalić, czy rzekomo skradziony samochód nie został przez właściciela sprzedany za granicą. Sprawdzane jest też, czy właściciel mógł zlecić kradzież lub być w zmowie ze złodziejami.
Obecnie policjanci z Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach i komend terenowych woj. śląskiego prowadzą ponad 30 spraw dotyczących fikcyjnych kradzieży samochodów.
Z policyjnych statystyk wynika, że w ostatnich latach liczba kradzieży samochodów w regionie sukcesywnie spada, z blisko 7,7 tys. takich przestępstw w 2004 r. do niespełna 2,5 tys. w roku 2009. Sześć lat temu policji udawało się wykryć sprawców co dziesiątej kradzieży, obecnie niemal co trzeciej.
NaSygnale.pl: Najgłupszy gangster roku? Nie uwierzysz co zrobił!