Zginęło dziewięciu żołnierzy sił pokojowych ONZ
Najprawdopodobniej
dziewięciu żołnierzy sił pokojowych ONZ zginęło w zasadzce w
Demokratycznej Republice Konga (dawnym Zairze) - poinformowały źródła oenzetowskie w tym kraju.
Żołnierze pochodzili z Bangladeszu.
Żołnierze ONZ zginęli w piątek nad ranem podczas patrolu w górnym biegu rzeki Ituri, na północnym wschodzie kraju. Nie wiadomo, kto dokonał na nich ataku.
Patrol wpadł w zasadzkę koło Ituri. Nie wiemy, ilu ludzi zostało zabitych, ale wstępne doniesienia mówią o dziewięciu zaginionych, być może zabitych - poinformował w Waszyngtonie zastępca sekretarza generalnego ONZ ds. misji pokojowych Jean-Marie Guehenno i powiedział, że chodzi o żołnierzy z Bangladeszu. Siły ONZ wysłały na miejsce posiłki, w tym śmigłowce bojowe.
W 1998 roku w Demokratycznej Republice Konga rozpoczęła się wojna domowa, która dotychczas pochłonęła życie ok. 50 tys. osób, około pół miliona innych zmusiła do opuszczenia swych domów.
Uganda i Ruanda wsparły wówczas zbrojnie rebeliantów walczących o obalenie rządu w Kinszasie. W odpowiedzi, aby pomóc władzom, Zimbabwe, Angola i Namibia wysłały swoje wojska, które wkrótce zostały wycofane.
Obecnie konflikt w Demokratycznej Republice Konga koncentruje się w północno-wschodniej części kraju. W sumie w górnym biegu Ituri przebywa około 850 "błękitnych hełmów" skierowanych tam w grudniu 2004 roku.