Strażacy zginęli w pożarze w Poznaniu. Podano daty ich pogrzebów
W akcji ratunkowej w czasie pożaru kamienicy na poznańskich Jeżycach zginęło dwóch strażaków w wieku 33 i 34 lat. Wiadomo już, kiedy odbędą się ich pogrzeby. Wystosowano też specjalny apel do mieszkańców.
W nocy z soboty na niedzielę doszło do pożaru i wybuchu w kamienicy przy ul. Kraszewskiego w Poznaniu. W akcji zginęło dwóch strażaków w wieku 33 i 34 lat. Poszkodowanych zostało 11 strażaków i 3 osoby cywilne.
W poniedziałek prokuratura poinformowała, że po pożarze budynku zostało wszczęte śledztwo. Ma być ono prowadzone "w sprawie sprowadzenia pożaru zagrażającego życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, w wyniku którego śmierć poniosło dwóch strażaków".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosjanie już się nie wyprą. Potężne zniszczenia widać z kosmosu
Przeprowadzono także sekcje zwłok zmarłych strażaków. Również w poniedziałek rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu prok. Łukasz Wawrzyniak przekazał, że "biegli nie wskazali bezpośredniej przyczyny zgonu" mężczyzn. Dodał, że "dla jej określenia konieczne są pogłębione badania histopatologiczne".
Dwóch strażaków zginęło w pożarze. Wiadomo, kiedy pogrzeby
Jak przekazuje "Głos Wielkopolski", pogrzeby obydwu strażaków mają odbyć się jeszcze w tym tygodniu. Uroczystość pogrzebowa ogn. Łukasza Włodarczyka ma odbyć się w najbliższy czwartek, 29 sierpnia o godz. 11 w Kościele pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Tuchorzy. Pogrzeb ogn. Patryka Michalskiego odbędzie się prawdopodobnie dzień później. Nie są jednak jeszcze znane szczegóły w tej kwestii.
"Apelujemy do mieszkańców"
Oficer prasowy z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Poznaniu ogn. Marcin Tecław po zdarzeniu przekazał specjalny apel.
- Apelujemy do mieszkańców, aby zadbali o własne bezpieczeństwo, wyposażając się w czujniki dymu oraz aby sprawdzili, czy nie posiadają w swoich piwnicach bądź komórkach lokatorskich potencjalnie niebezpiecznych przedmiotów, jak na przykład stary kanister z benzyną czy butle z gazem - mówił strażak, cytowany przez portal.
- Chcemy, żeby ta - tutaj użyję trudnego słowa - śmierć naszych strażaków i ten wkład, czyli całe życie, które w to włożyli, nie poszło na marne - podkreślił.
W sprawie rannych strażaków przekazano, że ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Poszkodowani zostali też objęci pomocą psychologiczną.
Czytaj również:
Źródło: PAP, Głos Wielkopolski