Zeznania "Masy" nie wyciekły z CBŚ
Zeznania "Masy" nie wyciekły z Centralnego
Biura Śledczego - zapewnił zastępca komendanta głównego
policji nadinsp. Adam Rapacki.
"Trzeba mieć świadomość, że fragment przesłuchań, który wyciekł, to są przesłuchania znajdujące się w aktach spraw zakończonych wyrokami, do których mieli dostęp adwokaci. Stąd całkiem rozsądną jest diagnoza samego świadka koronnego, który mówi, że to może być gra świata przestępczego po to, aby go zdyskredytować" - powiedział Rapacki przed wejściem na zamknięte posiedzenie sejmowej speckomisji badającej źródła wycieku zeznań "Masy" do prasy.
Według Rapackiego, zeznania nie mogły wyciec z policji, bo "policjanci, którzy byli zaangażowani w prowadzenie spraw związanych z Pruszkowem, to naprawdę ludzie, którzy ryzykują swoje życie i oddają wszystko po to, żeby tę sprawę wykryć i doprowadzić do finału. Nie mam tutaj najmniejszych podejrzeń co do tego środowiska, również co do prokuratorów" - oświadczył Rapacki.
Dodał, że politycy, którzy od 2000 r. mieli dostęp do akt "Masy", mogli "równie dobrze je skopiować i wykorzystywać do swoich jakichś celów; tego się też nie da wykluczyć".