Zestrzelenie satelity zaplanowane na 20 lutego
Choć ryzyko związane z upadkiem na terytorium Polski amerykańskiego satelity jest nikłe, w siłach zbrojnych formalnie obowiązuje podwyższony stan gotowości. Polska armia - jak informuje Sztab Generalny Wojska Polskiego - otrzymała od Amerykanów potwierdzenie, że próba zestrzelenia satelity nastąpi po 20 lutego, a także zapewnienie, iż na pokładzie satelity nie ma substancji radioaktywnych, ani promieniotwórczych.
Jak poinformował rzecznik Sztabu Generalnego WP płk Sylwester Michalski, na podstawie decyzji ministra obrony narodowej Bogdana Klicha, szef Sztabu Generalnego WP gen. Franciszek Gągor powołał Grupę Operacyjną sztabu kryzysowego MON.
Płk Michalski podkreślił, że mimo iż prawdopodobieństwo upadku satelity w naszym kraju jest znikome, wojsko nie bagatelizuje sprawy.
Jak podał, podniesiono gotowość alarmową wybranych jednostek i pododdziałów wojska, które mogą okazać się użyteczne w przeciwdziałaniu ewentualnej sytuacji kryzysowej. Są to m.in. jednostki transportu powietrznego, ochrony, pododdziały chemiczne i inżynieryjne.
Amerykański, szpiegowski satelita US193 został wyniesiony na orbitę w grudniu 2006 r. Amerykanie stracili kontrolę nad aparatem wkrótce potem wskutek awarii centralnego komputera spowodowanej brakiem zasilania.
Prezydent George W. Bush nakazał zestrzelenie szpiegowskiego satelity pociskiem rakietowym, który ma zostać odpalony z okrętu. Planuje się wykorzystanie rakiety taktycznej, która ma trafić w satelitę zanim ten wejdzie w atmosferę ziemską. Nie wiadomo jeszcze, kiedy operacja się rozpocznie.
Chiny wyraziły "wielkie zaniepokojenie" amerykańskimi planami zestrzelenia satelity, nad którym Amerykanie utracili kontrolę. W styczniu zeszłego roku to Chińczycy zestrzelili swojego satelitę, a zaniepokojenie wyrażali Amerykanie.
W sobotę Rosja wyraziła podejrzenie, że USA, dokonując zestrzelenia swego satelity szpiegowskiego, chcą wypróbować nową broń strategiczną, którą prawdopodobnie stworzyły.